Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 02-12-2007, 15:51   #4
John5
 
John5's Avatar
 
Reputacja: 1 John5 ma wspaniałą przyszłośćJohn5 ma wspaniałą przyszłośćJohn5 ma wspaniałą przyszłośćJohn5 ma wspaniałą przyszłośćJohn5 ma wspaniałą przyszłośćJohn5 ma wspaniałą przyszłośćJohn5 ma wspaniałą przyszłośćJohn5 ma wspaniałą przyszłośćJohn5 ma wspaniałą przyszłośćJohn5 ma wspaniałą przyszłośćJohn5 ma wspaniałą przyszłość
Alessandro położył koszule na łóżku po czym krytycznie spojrzał na nią i trzy pozostałe leżące obok. Po chwili namysłu zdecydował się na białą o prostszym kroju i bez bufiastych rękawów. Na balu takiej persony jaką jest Rozalia de Giordini nie można pokazać się w byle jak dobranym stroju, tym bardziej, że zrobienie dobrego wrażenia na niej miałoby wymierne efekty na plany małżeństwa z jej córką.
Wkładał właśnie ostatnią z koszul o szafy kiedy ktoś zaczął dobijać się do drzwi. Alessandro lekko się skrzywił, nie lubił, kiedy mu przeszkadzano.
Kiedy tylko udzielił pozwolenia na wejście do pokoju wkroczył Redri. Minę miał nietęgą i zamiast zbesztać go za nachalność Alessandro bez słowa wziął od niego list napisany przez pomocnika Alberto. W zamyśleniu machnął ręką dając znak, że chce zostać sam.
Spokojnie usiadł przy biurku i otworzył list nożem do papieru o wytartej rękojeści z kości słoniowej. Lekko się uśmiechnął kiedy przypomniał sobie jak ojciec ze skupieniem trzymał w ręku ten sam nóż równocześnie czytając listy od swoich pełnomocników. Nieświadomie przyjął identyczną pozycję i zaczął czytać wiadomość.
W najlepszym wypadku można by uznać ją za niejasną, Francisco prosił o jego natychmiastowy przyjazd do Santa Maddalana nie podając jednak żadnego konkretnego powodu. Alessandro nie znał go osobiście jednak z relacji innych był w stanie stwierdzić, że gdyby spraw nie była ważna nie byłby niepokojony. Spokojnie przeczytał list raz jeszcze by sprawdzić czy nie pominął niczego po czym odłożył go i nalał sobie wina ze stojącej nieopodal karafki. Przez chwilę wpatrywał się w kielich myśląc o tajemniczości sprawy i pobudkach Francisco. Następnie jednym haustem opróżnił kielich, wstał i wyszedł z komnaty i udał się prosto do Alberto. Wiedział, że ten jest zajęty jednak sprawa mogła być zbyt ważna by z nią czekać. Zazwyczaj spokojnie zaczekałby aż sprawa wyjaśni się nieco i dopiero wtedy zdecydowałby o wyjeździe ale miał przeczucie, że tym razem nie powinien zwlekać zanadto. Poza tym Francisco miał zająć się sporym transportem przyprawy i gdyby ów transport nie dotarł do Florencji firma mocno by to odczuła.
Tak wiÄ™c wciąż zastanawiajÄ…c siÄ™ nad tym co mogÅ‚o siÄ™ stać szedÅ‚ szybko nie zwracajÄ…c zbytnio uwagi na piÄ™kno mijanych okolic. ZnaÅ‚ je niemal na pamięć i nie byÅ‚y w stanie zwrócić na siebie jego uwagi. ZatrzymywaÅ‚ siÄ™ jedynie po to, by wymienić grzecznoÅ›ci z mijanymi znajomymi. W koÅ„cu dotarÅ‚ do budynku, gdzie Alberto zajmowaÅ‚ siÄ™ caÅ‚Ä… organizacjÄ… i gdzie mieÅ›ciÅ‚o siÄ™ „serce” firmy. Nie zwracajÄ…c uwagi na zdziwione miny goÅ„ców i pomocników ruszyÅ‚ prosto do gabinetu Alberto. PrzystanÄ…Å‚ dopiero przed samymi drzwiami i pospiesznie poprawiwszy to i owo w ubiorze wszedÅ‚ do Å›rodka. Już otwierajÄ…c drzwi zaczÄ…Å‚ mówić.

-Alberto, mam coś ważnego, co musisz mi wyjaśnić. Chodzi o twojego pełnomocnika, Francisca Rozaliniego. Powiedz mi wszystko co o nim wiesz.-
 
__________________
Jeśli masz zamiar wznieść miecz, upewnij się, że czynisz to w słusznej sprawie.
Armia Republiki Rzymskiej

Ostatnio edytowane przez John5 : 03-12-2007 o 22:18.
John5 jest offline