Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 03-12-2007, 11:05   #56
Irrlicht
 
Irrlicht's Avatar
 
Reputacja: 1 Irrlicht wkrótce będzie znanyIrrlicht wkrótce będzie znanyIrrlicht wkrótce będzie znanyIrrlicht wkrótce będzie znanyIrrlicht wkrótce będzie znanyIrrlicht wkrótce będzie znanyIrrlicht wkrótce będzie znanyIrrlicht wkrótce będzie znanyIrrlicht wkrótce będzie znanyIrrlicht wkrótce będzie znanyIrrlicht wkrótce będzie znany
- Więc... Panie Gilgamesh...
Popatrzył ze względnym spokojem na tego gościa, który przypominał rycerza.
- Cieszy mnie to, że tak mnie cenicie, że pakujecie mi dynamit do głowy.
Lub raczej boicie się mnie, skoro zadaliście sobie tyle trudu.
- Jednak, wolałbym wiedzieć, po co mi go wpakowaliście. Och, nie mów, pewnie dlatego, bym przypadkiem nie zabił tego... - spojrzał na Strikera. Pamięć szwankowała lekko po uderzeniu przez demona. - Strikera? Nie zadaję sobie trudu zapamiętywania imion kolejnych ofiar. Siedziba? Owszem, cenię sobie ten klimat.
Uśmiechnął się, ale był świadom, że znowu robi dobrą minę do złej gry. Nie miał pojęcia, gdzie jest ten demon, który go powalił, ale miał przeczucie, że niedaleko. Eksplozja myśli. Pytanie, dlaczego ktoś chce go kontrolować - Bo czym u diabła jest wszywanie mi do głowy ładunków wybuchowych!? Ale jednak, czego chce ten pseudorycerz? Co ma oznaczać ta farsa z zamkiem, elfami i bombą we łbie? Myśl jedna po drugiej toczyły się przez zmęczoną głowę.
- Więc? Może masz dla mnie jakiś interes, jak rozumiem? Może nieco opowiesz mi o tym... miejscu. I o sobie?
Znowu spojrzał na zabójcę.
- I co tutaj robi mój znajomy? Może jemu też wsadziliście coś do głowy?
Grał na czas, drażniąc przy okazji Strikera.
- Więc... panie Gilgamesh. Jak widzę, podejmujesz mnie całkiem po szlachecku. Więc po szlachecku wyjaśnij, o co chodzi.
 
Irrlicht jest offline