*Osz w morde jeza, coz to za obslizgla galareta ? Rany !*
Miesnie nog mam calyczas spiete. Probuje odzucic robactwo. Szturcham noga na kazda strone, probuje obijac nim oscianki.
*Chociaz ..* - szybko namysl.
*NIE, nie moge chustac bo sie zerwie korzen*
Zatrzymuje dzialanie. Probuje jedna reka chwycic sie korzonka a druga szperam w plecaku.
*Musze cos tam znalezc. O wilk idzie.*
-Wilku ja spadam .. Ratuj .. Nie chce zostac pozarty przez 40 kilowa stonoge ! To nie moze sie tak skonczyc !
*Ops, mialem nie byc glosno*
-Przepraszam Wilk za moja nie uwage .. - mowie spokojnym tonem.
__________________ :) |