Wątek: Oddech śmierci
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 05-12-2007, 19:47   #16
Carnal Grief
Konto usunięte
 
Carnal Grief's Avatar
 
Reputacja: 1 Carnal Grief ma wspaniałą reputacjęCarnal Grief ma wspaniałą reputacjęCarnal Grief ma wspaniałą reputacjęCarnal Grief ma wspaniałą reputacjęCarnal Grief ma wspaniałą reputacjęCarnal Grief ma wspaniałą reputacjęCarnal Grief ma wspaniałą reputacjęCarnal Grief ma wspaniałą reputacjęCarnal Grief ma wspaniałą reputacjęCarnal Grief ma wspaniałą reputacjęCarnal Grief ma wspaniałą reputację
Khazad z zasępieniem na twarzy przyglądał się temu co dzieje się wokół. Było cicho, zdecydowanie za cicho. W końcu na drodze pojawiło się coś, co wyglądało krasnoludowi na nieumarłego. Grimm chrząknął pod nosem, mocniej zaciskając wielką dłoń na trzonku topora. Wreszcie zaczynało się coś dziać.

- Czas upuścić nieco krwi, człeczyny! - rzekł w końcu. Przesunął lewą dłonią po wielkim, masywnym grzebieniu czerwonych włosów wyrastających ponad wygoloną czaszkę. Klamry w dwóch splecionych warkoczach brody zadzwoniły cicho o siebie, tworząc dziwny kontrast wobec szalonego huczącego śmiechu krasnoluda.

- Tu musi być nekromanta w pobliżu , miejcie oczy otwarte - rzucił człeczyna, Felix chyba mu było.

- I dobrze, niech przyjdzie... - mruknął Grimm. Widząc zdziwione, pytające spojrzenie człowieka, odparł. - Jestem Zabójcą, człeczyno. .Urodzonym by zginąć w bitwie. W moim życiu nie ma miejsca na strach. Jeśli odważy się zaatakować, czeka go niemiła niespodzianka...

Zabójca spokojnie stanął na wozie i wyszczerzył zęby. Wyraźnie widać było, że cała ta sytuacja sprawia mu przyjemność. Zbliżył się do Skarbimira i przygotował sobie wystarczająco miejsca do zamachów olbrzymim toporem w razie gdyby pojawiło się więcej tych paskudztw.

-No chodźcie skurwiałe ścierwa! Posmakujecie mojego ostrza! No dalej! - rzucił gardłowo.

Piana niemal wystąpiła mu na usta a w oczach pojawiły się błyski szczęścia i szaleństwa. Z niecierpliwością czekał na dalszy rozwój sytuacji.
 
Carnal Grief jest offline