Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 05-12-2007, 22:53   #16
Durendal
 
Reputacja: 1 Durendal ma wspaniałą reputacjęDurendal ma wspaniałą reputacjęDurendal ma wspaniałą reputacjęDurendal ma wspaniałą reputacjęDurendal ma wspaniałą reputacjęDurendal ma wspaniałą reputacjęDurendal ma wspaniałą reputacjęDurendal ma wspaniałą reputacjęDurendal ma wspaniałą reputacjęDurendal ma wspaniałą reputacjęDurendal ma wspaniałą reputację
- Zwą mnie Lialam.

Carlos uśmiechnął sie słysząc imię.

-Miło mi Cię poznać pani.

Udzielił uprzejmej i szarmanckiej odpowiedzi. Zapewne na pierwszym lepszym dworze wyśmiano by jego maniery ale Carlos na dworach nigdy nie bywał i nie wybierał się.

- Noc nie jest dobrą porą na samotną podróż. Bądźmy zatem towarzyszami.

Płomienny uśmiech rozświetlił twarz Cygana. Nocna podróż przez las u boku pięknej elfki... Czy można wyobrazić sobie przyjemniejszy sposób podróżowania? To chyba był jego szczęśliwy dzień.

- Czy wierzysz w przeznaczenie Carlosie Aguirre?

Pytanie zaskoczyło go. Zamyślił się na chwilę po czym pewnym siebie głosem odpowiedział.

-Tak, wierzę. Ale nie w przeznaczenie które jest zapisane w gwiazdach czy przepowiedniach. Wierzę w to przeznaczenie które nosimy zapisane tu- położył dłoń na swojej lewej piersi- w sercu, każdy z nas jest inny i ma swoją drogę po której pcha go jego serce, do której go ciągnie. I to jest przeznaczenie w które wierzę.

Zamyślony Carlos ocknął się kończąc swój prawie filozoficzny wywód. Zamyślenie szybko ustąpiło na jego twarzy miejsca zwykle goszczącemu tu beztroskiemu uśmiechowi.

- Jeżeli zmierzasz ku Florencji to wiedz iż niedaleka droga choć nocą nikt do miasta nie wejdzie. Jest jednak w pobliżu gospoda gdzie w cieple i przy dobrej strawie można spędzić czas by później złożyć głowę na miękkim i czystym posłaniu.....

Carlos zaśmiał się lekko i szczerze patrząc elfce w oczy.

-Jeśli ponadto mogę liczyć tam na Twoje towarzystwo pani i kubek dobrego wina to niczego mi więcej do szczęścia nie zabraknie.

Kuł żelazo póki gorące młodzieniec. Kiedy wskoczyli na siodła i ruszyli lasem zaczął nucić pod nosem a potem cicho śpiewać. Hiszpańskie słowa piosenki płynęły i zamierały w nocnym powietrzu. Brakowało mu spontanicznego muzykowania jakie na co dzień spotykało się w jego rodzinnej Sevilli, dlatego coraz częściej łapał sie na tym że coś nuci pod nosem... A poza tym wiedział że ma dobry głos i słuch muzyczny a elfka swoją gra na flecie zasugerowała zamiłowanie do muzyki... Cóż... Był tylko mężczyzną...
 
__________________
Oj Toto to już chyba nie jest Kansas...
"Ideologia zawsze wynika z przyczyn osobistych, ja nie podaję wrogowi ręki chyba, że chcę mu połamać palce"
Durendal jest offline