Wątek: Deus le volt
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 06-12-2007, 13:36   #122
Arango
Banned
 
Reputacja: 1 Arango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodze
Wojska Boemunda

Gdy Falke dotarł do głównych sił wydzielony hufiec stał już w gotowości. Trzy setki jezdzców, każdy chłop na schwał jeden w drugiego, każdy dzierżący w włócznię i "migdałową" tarczę. Normańscy rycerze dosiadali ciężkich ogierów, "turkopole" mieli konie lżejsze, szybsze i zwinniejsze, zdatne do pościgu, dlatego też wybrano ich do tego zadania, Boemund przewidywał bowiem pościg za tureckimi żołnierzami.

Na ich czele stanęli Tankred i Ernaut, obaj młodzi, szczupli, przykład najlepszych wojowników Sycylii i Italii. Swym wyglądem budzili podziw całego wojska, skinęli jednak łaskawie głowami przybyłemu zwiadowcy i jego ludziom.
Wkrótce ruszyli, obchodząc wąwóz szerokim, łukiem i wydostając się na jego tyły wąskim jarem. Co więcej nie było tam strażników, więc normańska jazda rozwinęła się w szeroką ławę. Falke poczuł siłę bijącą z poczucia przynależności do tego elitarnego oddziału, siłę bijącą od innych stojących obok, siłę łączącą się z jego. Nawet przez końskie ciała przebiegało drżenie, widać rumaki czuły to co ich właściciele.
Ernaut i Tankred stanęli w strzemionach. Obydwaj odłożyli włócznie, wskazywali więc teraz kierunek szarży obnażonymi mieczami.
- Naprzód !!! -odpowiedział im jeden krzyk wydarty ze trzystu gardeł i masa ludzi i koni runęła w kierunku niczego nie spodziewających się Turków.

Selim Jaga zadrżał słysząc bojowy okrzyk Franków. Dopadł brzegu kępy drzew, gdzie jego rozrzuceni nad krawędzią wąwozu wojownicy dalej bezskutecznie zasypywali wroga gradem strzał. Zamarł widząc falę jazdy mknącą na jego ludzi, nieuszykowanych do boju, bez koni, niezdolnych oprzeć się tej nawale.
Zrozumiał że przegrał.
Krzykiem jął popędzać swych żołnierzy, by dosiadali wierzchowców i polecając się Allachowi próbowali umknąć. On musiał dostać się do Nikei i zanieść wieści emirowi Mudżahidowi dowódcy miasta.

Allach akbar !




Obozowisko wojsk Reinfrida

Hrabia
zżymał się i pieklił, groził wszystkimi mękami jakie dotąd znano i jakie teraz wymyślił swym giermkom jeśli się nie pospieszą, gdy pojawił się Torwaldo. Jego widok dziwnie kojąco działał na cholerycznego rycerza, machnął więc tylko ręką na swych pomocników i sam dopiął resztę rzemieni.

Oto ruszał do boju, a co jak co, ale Reinfrid bój cenił sobie bardzo.
Choć wino też cenił.
I dziewki.
Nie mówiąc już o złocie.

I choć wina ani dziewek się nie spodziewał znalezć, to jednak na myślach o łupach aż mlasnął. Spojrzał po namiocie i świat wydał mu się piękniejszy. Nawet te chamskie postaci grabarzy wydawały sie przyjemniejsze dla oka, nie mówiąc już o mordzie tego ochlaptusa i kurwiciołka Ragnara. Najchętniej powiesiłby łotra, albo kazał włóczyć końmi, ale... Za swej młodości był niewiele lepszy , a może gorszy ?
Zamyślił się na chwilę i zdecydował.
- Dać temu obesrańcowi chabetę i miecz. Jedzie z nami. Ty Hama pilnujesz go. Cofnie się o krok, pierdnie za smrodliwie - powiesisz.
Olbrzymi sternik okrętu hrabiego uśmiechnął się tylko wilczo. Ścisnął trzymane w wielkim łapsku jabłko, aż spomiędzy zaciśniętych palców polał się sok i miąższ. Popatrzył wymownie na Ragnara.

-
Ty zaś rycerzu - zwrócił sie łaskawie Hrabia do Rogera - posil się i przepłucz gardło - wskazał na stół
- Staniesz w boju u mego boku razem z mym wiernym giermkiem, a da Bóg że bój będzie ciężki - Reinfried wypił wino z podanego mu kielicha, głośno czknął i cisnął kielich o ziemię. Po czym jakby mu dziesiątek lat z karku zdjęto wyszedł śpiesznie z namiotu, gdzie czekał trzymany już przez pachołków jego rumak, olbrzymi, czarny ogier, o charakterze równie wściekłym jak właściciel, imieniem ( tu wpiszę imię jakie Kits wymyśli dla swego "kucyka" ).

Torwaldo
wręczono kompletny ubiór normańskiego woja i pozostawiono samemu, bowiem dostojny Hrabia wgramolił się już na wierzchowca i zbierał się do odjazdu. Torwaldo więc naprawdę nie miał dużo czasu by ponakładać na siebie te obco wyglądające "coś' Był jednak przekonany, że jako "prawie rycerz" na pewno sobie poradzi.




Bitwa, bitwa - niosło się po obozie. Zresztą dla każdego, kto choć tydzień spędził wśród Normanów było jasne co mogło być powodem takiego zamieszania.
Prowadzono więc konie przed namioty, giermkowie biegli z czyszczonymi jeszcze przed chwilą kolczugami dla swych panów, po czym sami ubierali się w podobne, tylko mniej zdobne. Wszędzie gwar, pokrzykiwania. Zdawało się zamęt ten świadczył o kompletnym chaosie, ale uważny obserwator zauważyłby pewien schemat i prawidłowość.

Pierwsza w szyku stanęła piechota uszykowana dziesiątkami i setkami, zwrócona twarzą na zewnątrz obozowiska, wypatrując przyczyny alarmu. Za nimi, za szeregiem trzymanych przez piechurów tarcz stanęli nieliczni co prawda w armii, lekko uzbrojeni łucznicy.
W środku zaś obozu kupiła się jazda czujna na każdy rozkaz, by w razie przełamania w jakimkolwiek miejscu obrony na jeden rozkaz zlikwidować wyłom

Rothais poczuła jak mimo zwiewnej sukni robi się jej gorąco.
Wiedziała, ze to nie atak, że wyruszają z powodu wieści jakie przyniósł ów smagłolicy rycerz. Ale będzie bitwa, mogą zginąć, nie od ciosu miecza, o to się nie bała, zbyt dużo nasłuchała się w dzieciństwie opowieści i przechwałek z ust ojca i braci, by pomimo chełpliwego tonu opowiadanych historii, wiedzieć, że mało który rycerz, jest w stanie im sprostać.
Ale strzała ? Strzała nie wybiera, godzi i w wielkiego męża i ciurę.
A ten młody posłaniec ?
Czy na pewno sobie poradzi ?
Wyglądał na zuchwałego wojownika, ale czy jego własna odwaga nie zgubi go w tumulcie bitwy?
Tknięta nagłą myślą ujęła brzegi sukni w paluszki i bacząc by nie unieść jej nawet ponad cal wyżej niż młodej damie szlachetnego rodu wypada wolnym krokiem wyszła z namiotu.


Mały szkic


 

Ostatnio edytowane przez Arango : 07-12-2007 o 12:29.
Arango jest offline