Edgar szedł beztrosko gadając bez sensu i opowiadając kawały. -Wiecie, kiedyś spotkałem takiego krasnoluda, Alister mu było. No i opowiedział mi dwa kawały o elfach. Chcecie usłyszeć?
Niziołek nie czekał na reakcje towarzyszy zaczął opowiadać. -Czemu cieszy się elf z włócznią między nogami? Bo wszystko jest na swoim miejscu.
Po kawale chwilę poczekał po czym wybuchnął śmiechem i szedł przez chwilę w milczeniu. Wydawałoby się, że idzie beztrosko jednak dyskretnie rozglądał się i nasłuchiwał, zapamiętywał każdą plotkę, która mogłaby go utwierdzić w przekonaniu, że Izydora czy tam Izadora jest prostytutką. -Wiecie, kiedyś znałem jedną Carmen, dziwką była no ale nie o tym, a właściwie to o tym. Wiecie jak ona nazywała swój zawód? Czarodziejka, bo spełnia marzenia innych.
Kiedy skończył opowiadać byli już pod kamieniczką. Gdy miał zacząć kolejną historię lub kawał, wypadła banda rudych dzieciaków i go przewaliła.Dzieci mimo, że dzieci były młode, dorównywały a nawet przewyższały Edgara wzrostem. Niziołek szybko wstał i sprawdził czy ma mieszek. Gdy upewnił się, że ma go odzyskał spokój. Kiedy dzieci odeszły zaczął następny kawał. -A znacie to? czemu elfy wstał z ziemi?
Poczekał chwilę, podczas której pukali do drzwi Izydory. Jej odpowiedzi zbiegła się z odpowiedzią Edgara. -Bo znudziło im się pierdo...
W tym momencie zdał sobie sprawę, że słucha go kobieta. Zaciął się na sekundę po której zręcznie kontynuował. -...uprawiać stosunki seksualne na ziemi.
Odwrócił się do drzwi i czekał.
__________________ [...]póki pokrętna nowomowa
zakalcem w ustach nie wyrośnie,
dopóki prawdę nazywamy, nieustępliwie ćwicząc wargi,
w mowie Miłosza, w mowie Skargi - przetrwamy [...] |