Beriand został w karczmie. Rozmyślał o Alarze... Nie, na nic nie przyda nam się martwy czarnoksiężnik... a ja nie chcę sie uganiać po kopcach . Potem tylko siedział i co chwila patrzył na dziwnych ludzi.
-Mi się to nie podoba. Chodźmy na górę, najlepiej razem do pokoju dla Karrisa. Jeśli wyjdzie z tamtej komnaty to uda sie właśnie do pokoju. Klucz weźmiemy ze soba, ale zostawimy na zewnątrz jakąś kartkę czy coś. Co ty na to? |