|
Archiwum sesji z działu DnD Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie DnD (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
06-12-2007, 15:37 | #31 |
Reputacja: 1 | Beriand został w karczmie. Rozmyślał o Alarze... Nie, na nic nie przyda nam się martwy czarnoksiężnik... a ja nie chcę sie uganiać po kopcach . Potem tylko siedział i co chwila patrzył na dziwnych ludzi. -Mi się to nie podoba. Chodźmy na górę, najlepiej razem do pokoju dla Karrisa. Jeśli wyjdzie z tamtej komnaty to uda sie właśnie do pokoju. Klucz weźmiemy ze soba, ale zostawimy na zewnątrz jakąś kartkę czy coś. Co ty na to? |
06-12-2007, 16:01 | #32 |
Reputacja: 1 | Spogląda ze zdumieniem i przerażeniem w oczach: - Nic nie zrozumiałem z tego co powiedziałeś, ale niech będzie... Chodźmy na górę - po czym wstał i wraz z towarzyszem zaczął kierować się w stronę pokoi zaglądając jeszcze na chwile przez ramie na wychodzących towarzyszy i siedzących typków. |
06-12-2007, 16:05 | #33 |
Reputacja: 1 | -A więc powiem to w punktach: 1.Idziemy na górę 2.Wchodzimy do pokoju z kluczem Karris- ponieważ kiedy wyjdzie z komnaty kobiety to uda sie zapewne tam. 3.Zamykamy drzwi, klucz wkładamy do drzwi od środka. 4.Siadamy tam i czekamy. Więc jak? Po tych słowach mag idzie na górę i robi to co powiedział. |
06-12-2007, 16:07 | #34 |
Reputacja: 1 | -Co? Chcecie uciekać? Nie mam mowy! Żaden porządny krasnolud nie opuści potyczki! Z chęcią sprałbym im te nieprzystojne gęby... Zresztą ich jest tylko dwóch... Nie zostawię was samych. Nie wątpię w wasze zdolności, ale ja także chcę mieć jakąś frajdę. Poczekajcie, pójdę mojego "kluseczka". Choć ostatnio tak często zakładam i zdejmuję pancerz, że robi się to już nudne... Odpuszczę ją sobie. - po czym pytającym wzorkiem spogląda na towarzyszy. 1. Jeśli zostają na dole i ci ludzie nie zaatakują go w tym momencie, to idzie do pokoju, bierze topór (nie zakłada pancerza) i schodzi na dół, możliwie najciszej, zatrzymując się na schodach i stara się przyswoić sobie sytuację. 2. Jeśli postanawiają iść do pokoju Karrisa to idzie już bez dalszej kłótni (trochę pozrzędzi) idzie ze wszystkimi. |
06-12-2007, 16:56 | #35 |
Reputacja: 1 | Juz miala wychodzic, gdy krasnolud nagle zmienil zdanie spojrzala na niego pytajaco, po czym powiedziala: -wiec wy sie zajmijcie ta dwojka, nie przepadam za bijatykami, wiec mi wybaczcie, ale jednak pojde sie rozejrzec.-po tych slowach odwraca sie i wychodzi z karczmy. |
06-12-2007, 18:01 | #36 |
Reputacja: 1 | Lekko zdezorientowany sytuacją machnął ręką i skierował swe kroki za Looną mówiąc: - Czekaj! Nie możesz sama iść... |
06-12-2007, 18:06 | #37 |
Reputacja: 1 | Beriand wzruszył ramionami i rozejrzał się, starannie ukrywając emocje. Doprawdy głupcy... raz tu, raz tam.... z takim podejściem długo nie pożyjcie. A do Khelgara powiedział: -Jeśli chcesz walczyć to proszę, ale będziesz sam. Ja idę sprawdzić czy Karris już wrócił.- po chwili namysłu dodał jednak-Ewentualnie mogę ci pomóc. Idziesz ze mną na górę? Ostatnio edytowane przez Beriand : 06-12-2007 o 18:32. |
06-12-2007, 21:25 | #38 |
Reputacja: 1 | - Czekaj! Nie możesz sama iść... -martwisz sie o mnie? To miłe-usmiecha sie<czego jednak nie widac spod kaptura, jednak slychac w glosie. -zatem chodzmy!-mowi stanowczo i wychodzi. |
07-12-2007, 18:24 | #39 |
Reputacja: 1 | -Ech, tchórze... Nie obraźcie się, ale sam bym ich pokonał. A tak to biedny krasnolud nie będzie miał żadnej zabawy... To idziemy - po tych słowach podążył za Looną i Tribianem - A przy okazji, Beriandzie, myślisz, że pokonasz każdą przeciwność samą rozwagą? |
07-12-2007, 19:58 | #40 |
Reputacja: 1 | Nie no, ja z nimi długo nie wytrzymam.... -Dobra dobra, w takim wypadku także idę z wami. Może przydadzą się jakieś czary.... |