Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 06-12-2007, 17:12   #15
Szarlej
 
Szarlej's Avatar
 
Reputacja: 1 Szarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputację
Apsu
Zasolone mięso uderzyło o klapę w tym momencie w którym klapa podniosła się. Z klapy wystawała głowa, głowa Fenna. Nikłe światło z góry ledwo oświetlało magazyn.
-Kto tam jest?
Fenn zaakcentował pytanie tonem jaki słyszałaś u strażników.

Reyfu
Słabe światło, które przedostawało się z dziur w burcie i klapy prawie nie oświetlało magazynu. Między krzynkami stała młoda ludzka kobiet. Była ubrana w srebrną lekko prześwitującą tunikę, podkreślającą jej kształty i w czarne buty, całego stroju dopełniał czarny płaszcz. Po tym jak przyzwyczaiłeś oczy do ciemności zauważyłeś, że tunikę ma lekko zakrwawioną.

Jondhen
Pokład był cały zaścielony trupami, niektóre były zakrwawione. Zacząłeś się skradać w kierunku pomieszczenia nawigatora. Otworzyłeś drzwi do pomieszczenia z trzema trupami. Dwóch nawigatorów i kapitan, leżeli. Sprawdziłeś ciała, nie żyją, brak pulsu. Nie wiesz jak zginęli. Kapitan ma za pasem pistolet a w sakwie kule i proch na jakieś dziesięć wystrzałów. Usłyszałeś kroki za sobą. To jeden z najemników, musiał przeżyć. Podszedł do burty i zszedł identycznie jak Ty wszedłeś. Nie zauważył Ciebie.

Samuel
Woda była lodowata. Pomyślałeś, że może niekorzystnie wpłynąć na cięciwy kusz. Popłynąłeś niepewnie w stronę lądu, gdy już wyszedłeś, skierowałeś się w mokrym ubraniu w stronę lasu. Wolałeś się głęboko sam nie zapuszczać. Zebrałeś drewno i stanąłeś z powrotem twarzą do statku. Co teraz.

<Altair dostanie posta jak z edytuje swój.>
 
__________________
[...]póki pokrętna nowomowa
zakalcem w ustach nie wyrośnie,
dopóki prawdę nazywamy, nieustępliwie ćwicząc wargi,
w mowie Miłosza, w mowie Skargi - przetrwamy [...]
Szarlej jest offline