Reyfu zaczekał aż kobieta pewnie postawi stopę na jego dłoniach po czym spokojnym płynnym ruchem uniósł ręce do góry. Przy jego sile uniesienie drobno zbudowanej kobiety było fraszką i już po chwili jego dłonie były wyprostowane. Stał pewnie i nieruchomo. Najgorsze co mogło się w takiej chwili przytrafić to panika u jego pasażerki więc wolał nie chybotać nią. Nie uśmiechało mu się oberwać butem w głowę a szczególnie w nos. Czekał cierpliwie aż kobieta wgramoli się na górę po czym zaczął buszować wśród ładunku. Szybko odbił sztyletem wieka kilku skrzyń wyjmując i pakując do worków solone mięso, suchary, kilka sporych krążków sera i trochę warzyw. Kiedy skończył pakowanie przywiązał worki do końca liny po czym wdrapał się na górę. Stanął nogami po obu stronach klapy, schylił się i powoli wciągnął linę z przywiązanym na jej końcu ładunkiem. Kiedy całość była na górze, odwiązał i starannie zwinął linę po czym przytroczył ją do swojego plecaka. Działał szybko, sprawnie i planowo. Tak jak go uczyli w górskiej kompanii. Działaj szybko i sprawnie, nie ważne w jakiej sytuacji, w ten sposób wykonasz robotę i jeszcze zostanie czas żeby się poobijać.
__________________ Oj Toto to już chyba nie jest Kansas...
"Ideologia zawsze wynika z przyczyn osobistych, ja nie podaję wrogowi ręki chyba, że chcę mu połamać palce" |