Mike wziął kluczyki i bez zbędnych pożegnań wsiadł do samochodu, odruchowo sprawdził poziom paliwa po czym odpalił silnik. Ruszył przed siebie spokojnie, wyczuwając samochód. Wyjechał z parkingu i skręcił w stronę Wrót Piekieł. Zaparkował po drugiej stronie ulicy, naprzeciwko klubu i szybko nastukał smsa do Johna: "Już jestem na chodzie, idę popytać do Wrót Piekieł. Daj znać jak będzie można zobaczyć się z Beth. A gdyby Fisher wynajął kogoś żeby mnie znaleźć byłbym cholernie wdzięczny gdybyś dał znać kogo. Dzięki za wszystko z góry." wysłał po czym wyjął i sprawdził pistolet. Z namysłem popatrzył na karabinek w torbie i z żalem postanowił zostawić go w samochodzie. Wysiadł i ruszył do wejścia do klubu.
__________________ Oj Toto to już chyba nie jest Kansas...
"Ideologia zawsze wynika z przyczyn osobistych, ja nie podaję wrogowi ręki chyba, że chcę mu połamać palce" |