Patrick Winship
Patrick wysiadł z samochodu i zaczął przyglądać się dziwacznemu otoczeniu. Namioty były staroświeckie i nie przypominały dzisiejszego sprzętu używanego na kempingach. Obozowisko wyglądało dziwnie. Butelki, porozrzucane deski i zrujnowane urządzenia wskazywały na fakt, że mieszkańcy namiotów nie przywiązują dużej wagi do porządku. - Słuchajcie coś tu jest nie tak – zwrócił się do kolegów. – Trzeba dowidzieć się skąd tak nagle wziął się tu ten kemping.
„Czy byłem aż tak zamyślony w drodze do profesora że nie widziałem tych namiotów – zastanawiał się Patrick.”
Z pobliskiego namiotu wyszedł zaspany, nieogolony koleś i był wyraźnie zdziwiony widokiem Deloreana.
„– Skąd żeście się tu wzięli, co? Niezły odlot!” - Sami chcemy wiedzieć jak długo tu mieszkacie. Przechodziłem tędy pół godziny temu i waszych namiotów tutaj nie było. Możesz to wyjaśnić? – zakończył pytaniem Patrick. |