Eik Vangalar - Dzięki gospodarzu, że nie kazałeś nam długo czekać. Jesteśmy strudzeni po podróży. – powiedział przysuwając przed siebie mięsny półmisek i kufel piwa. - Jeśli będę coś od ciebie chciał karczmarzu, wiem gdzie cię szukać – mrugnął dyskretnie Julian. - A mi owszem możesz. – rzekł, powstrzymując karczmarza od odejścia - daj mi czysty pokój i każ przygotować gorącą kąpiel. To wszystko, czego będzie mi trzeba po dobrym posiłku.
Pojawienie się kobiety przy stole skomplementował krótkim grymasem, powstrzymującym na moment usta od dalszego przeżuwania smażonej wieprzowiny. Choć jej wygląd sugerował przynależność do stanu kapłańskiego, nie zmieniało to faktu, że kobieta zawsze będzie kobietą.
Nie odezwawszy się słowem, skierował swój wzrok na to, co miał na talerzu, starając się zignorować fakt jej obecności w tym gronie. - Zjem i dowiem się szczegółów – wymamrotał Julian i ziewnął przeciągle. - Mhm. – potwierdził Eik, przełykając kolejny kęs – dobra.
Trochę tłusta, ale dobra i piwo też nie najgorsze. – dodał po chwili pochylając się nad kawałkiem mięsa i zmieniając temat. - A tobie jak… smakuje? |