Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-12-2007, 13:57   #360
Arango
Banned
 
Reputacja: 1 Arango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodze
Johann

Wchodząc odetchnął głęboko znajomym zapachem. Widać Dziobaty Yurga jak nazywano właściciela (ale po cichu i za jego plecami, raz bo potrafił być naprawdę wredny jak chciał, a dwa zawsze trzymał pod kontuarem mocną, krótką pałkę ze splecionej skóry przetykanej ołowiem) nie zwolnił kucharki Grubej Bess nazywanej Mamą. Świadczył o tym zapach potrawki z duszonych w sosie własnym "owoców morza" jednej z najlepszych jakie można dostać w porcie.

Wreszcie można będzie odpocząć, wysypać igliwie i piasek z butów, zażyć kąpieli w balii z gorąca wodą - takiej gorącej, że aż czerwienieje skóra, a nie lodowatym potoku. Aż westchnął na tę myśl.

Podszedł do kontuaru. Dziobaty podniósł na niego wzrok, zmrużył oczy i uśmiechnął kącikiem ust. Jak zwykle oznaczało to powitanie.
- Witaj Yurga. Chciałem z przyjaciółmi wynająć trzy pokoje - jakoś nie uśmiechało mu się nocować wespół z trupem w worku.
- Wezmiemy chyba "galeon" dla damy, "kabestan" i "kotwicę" dla nas.
Pokoje miały zamiast numerów tabliczki na drzwiach z wymalowanymi różnymi elementami okrętu. "Numeracja " biegła tak jak na statku - od dzioba do rufy, stąd Johann chciał wybrać trzy sąsiadujące ze sobą.

Postanowił jednak spytać się reszty.
- To pokoje leżące obok siebie, pierwszy dwuosobowy, reszta cztero. To by było razem - liczył szybko - po półtorej sztuce złota za większe i dwie za mniejsze...Pięć za jeden nocleg - podniósł pytająco brwi czekając na reakcję reszty.
 
Arango jest offline