- Witaj Johann - skinął głową Yurga i uśmiechnął się pod nosem węsząc większy zarobek - Dawnom Cie tu nie widział. Mama się ucieszy, nikt tak jak Ty nie chwalił jej kuchni! Ale pamiętaj, że to jest karczma porządnych kupców, żadnych burd tu nie chcemy - zerknął wymownie na wielkiego wojownika, okutanego chustą na twarzy.
W czasie gdy podróżni uzgadniali ze sobą szczegóły wynajęcia pokoju, Dziobaty jakby od niechcenia rzucił do Johanna:
- Aż dziw, że tak śmiało pokazujesz się tu, w Mergott. Po tym co zrobił Joachim wielu jeszcze przeklina Wasze nazwisko. A wielu chciałoby zwrotu swoich pieniędzy... - widząc minę Johanna przerwał na chwilę i uśmiechnął się kpiąco - Nie mów mi, stary druhu, że nie słyszałeś o tym, co Twój braciszek narozrabiał? A niech mnie mewa obsra! Koniecznie potrzebujesz piwa! Czarnego i mocnego - na koszt firmy! Hehehehe...! |