Arthur uśmiechnął się. Pierwszy Niemiec. Miejmy nadzieję że nie ostatni. Dobra, wszyscy daleko z przodu a ja nadal tu leżę.... zostawili mnie? Nie no, po prostu nie jestem ciężko ranny... więc nie trzeba mi pomagać...
-A walcie siÄ™!- wykrzyknÄ…Å‚.
Potem próbuje ściągnąć kolejnego szkopa, a kiedy ogień dość poważnie- chociażby na chwilę- zmniejszy intensywność, to biegnie/czołga sie/kuśtyka do przodu. Potem czeka na odpowiedni moment i dalej do przodu.
Przy czym jest bardzo ostrożny, nie spieszy mu się.... |