Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-12-2007, 08:50   #21
Kelly
 
Kelly's Avatar
 
Reputacja: 1 Kelly ma wyłączoną reputację
Marco nagle poczuł się dziwnie. Chciał coś powiedzieć, ale nic sensownego nie przychodziło mu do głowy, każde słowo wydawało się zbyt słabe wobec niezwykłego połączenia urody i wdzięku, którymi emanowała elfina, a jednocześnie swego rodzaju radości, którą rozpalała ogień we wszystkich sercach. Tak przynajmniej wydawało się Viscontiemu, który dopiero po chwili, wykonując kilka głębokich oddechów zdołał się opanować. Chciał właśnie coś odpowiedzieć mądrego, ale nagle spostrzegł, ze elfia dziewczyna zniknęła po uprzejmym powitaniu, na które ksiądz odpowiedział znacznie szybciej oraz niezwykle składnie. Cóż, należał do ludzi opanowanych oraz wykształconych, bynajmniej nie zabobonnych, jak to się zdarzało wśród niektórych zaściankowych proboszczów czy wikarych. Jednak, kiedy Marco opanował się, jej już nie było, wraz z innymi weszła do środka:
- Widocznie nie mogła się doczekać odpowiedzi ode mnie. Wygłupiłem się – mruknął do siebie ze wstydem Marco. – Uf – jeszcze jeden głębszy oddech i podążył za resztą.

Tak, jak mówił oberżysta, karczma miała naprawdę co zaofiarować podróżnym. Nowo przybyli właśnie zastanawiali się, gdzie usiąść, wymieniając uwagi z karczmarzem. Marco podszedł do nich i korzystając z chwili przerwy zwrócił się do dziewczyny:
- Dziękuję ci pani, za przywitanie. Bądź i ty pozdrowiona i choć pewnie twe miłe powitanie, było wynikiem zwykłej uprzejmości, wierz mi, zachowam je na długo w pamięci i będę wspominał przy niejednym ognisku. Dziś byłem jeszcze w mieście Florencja, jak mówią, najpiękniejszym w całej italskiej ziemi. Widziałem obrazy stworzone przez najwybitniejszych malarzy w pałacu Signorii i rzeźby wykonane przez mistrzów dłuta w przedsionkach Palazzo Pitti, a także Ogrody Boboli, gdzie najlepsi ogrodnicy, jacy tylko mogą być, pielęgnują różnobarwne kwiaty tworząc z nich dywany kolorów. Twój widok jest jeszcze bardziej niezwykły i cieszę się, że skierowano mnie tutaj, po prostu dlatego, ze mogłem choć chwilę spojrzeć na twoje oblicze zachowując je w skarbnicy pamięci – Marco przerwał. Wprawdzie długie powitania, nawet dłuższe niż to, które wygłosił, były normą wśród elity społeczeństwa, ale speszony Pizańczyk kompletnie nie wiedział, czy nie przedobrzył i nie wygłupił się po raz kolejny znowu. Przez chwile kolejny raz nie wiedział, co ze sobą zrobić. Naprawdę pożałował, ze nagle nie ma obok jakiegoś bandyty, gdyż przynajmniej wiedział, jak należałoby postąpić.
 

Ostatnio edytowane przez Kelly : 08-12-2007 o 11:22.
Kelly jest offline