Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-12-2007, 16:48   #23
Yourek
 
Reputacja: 1 Yourek ma wspaniałą reputacjęYourek ma wspaniałą reputacjęYourek ma wspaniałą reputacjęYourek ma wspaniałą reputacjęYourek ma wspaniałą reputacjęYourek ma wspaniałą reputacjęYourek ma wspaniałą reputacjęYourek ma wspaniałą reputacjęYourek ma wspaniałą reputacjęYourek ma wspaniałą reputacjęYourek ma wspaniałą reputację
Duchowny zszedł z wozu, widząc jak drzwi gospody się otwierają. Widok właściciela nie wstrząsnął nim, choć nie spodziewał sie, że kiedykolwiek będzie gościem w tak prostym przybytku. W chwili, gdy chłopiec przeciskał się, aby zająć się wozem, Constancius lekko zdezorientowany odkłonił sie. Nie wiedział co o tym wszystkim sądzić. Nie pasował tu, ale nie miał w tej chwili dużego wyboru.
Wnet, usłyszał za sobą, że noc przygnała kolejnych podróżnych. Odwrócił się i zobaczył najpiękniejszą kobietę, jaką kiedykolwiek spotkał. Przechodząc koło nich, rozsiewała aromatyczny zapach, który delikatnie drażnił nozdrza. W takich chwilach, Constancius żałował, że został duchownym. Rozważał nawet przeciwstawienie się zasadzie celibatu. Opamiętał się jednak i szybko odpowiedział na powitanie kłaniając się uprzejmie. Zauważył zakłopotanie na twarzy Marco. Ta mina powiedziała mu wszystko.

W środku było znacznie cieplej niż na zewnątrz i prosty wystrój nawet nie drażnił tak bardzo gustu księdza. Trzymając się w pobliżu ochroniarza, Vinhentheim nie omieszkał zauważyć, że mowa Viscontiego wydawała się sztuczna i na pokaz. "Aż tak bardzo chcesz zaimponować tej kobiecie?" - pomyślał, uśmiechając się pod nosem.
Wtedy podszedł do nich mężczyzna. Od razu wywołał obrzydzenie na twarzy Constanciusa. Swoje zachowanie, mimika ruchów. Nie, ten człowiek był zbyt nonszalancki. "Że też tacy muszą stąpać po świecie..." Skłonił się jednak, pokazując zarazem, że uważa go za niegodnego jego osoby. W duchu wiedział, że ma przynajmniej ochroniarza w razie ewentualnych awantur. Popatrzył na niego i jego wzrok bezwiednie prześlizgnął się po kobiecie. Śliczne włosy,szpiczaste uszy...

- Szpiczaste uszy!? - wykrzyknął duchowny - Kobieto, kim ty jesteś! - Constancius słyszał legendy o elfach. Nie wierzył ani jednemu słowu. Uważał to za zwykłe zabobony. teraz jednak miał przed sobą prawdziwą elfkę. Nie wiedział, co powiedzieć. Stał tylko, lekko posuwając się w tył.

- Ty nie masz prawa istnieć!

Duma i snobistyczna pozycja zniknęły. Stał tylko pełen złości ksiądz, patrzący na elfkę, jak na zło wcielone.
 
__________________
W takich sytuacjach, gdy warstwa nakłada się na warstwę, gdy wszystko jest fasadą, wplecioną w sieci oszustwa, prawdą jest to, co z nią uczynisz. - Artemis Entreri
Yourek jest offline