Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09-12-2007, 10:36   #26
Durendal
 
Reputacja: 1 Durendal ma wspaniałą reputacjęDurendal ma wspaniałą reputacjęDurendal ma wspaniałą reputacjęDurendal ma wspaniałą reputacjęDurendal ma wspaniałą reputacjęDurendal ma wspaniałą reputacjęDurendal ma wspaniałą reputacjęDurendal ma wspaniałą reputacjęDurendal ma wspaniałą reputacjęDurendal ma wspaniałą reputacjęDurendal ma wspaniałą reputację
Kiedy Carlos usłyszał krzyk księdza obrócił się płynnym kocim ruchem w jego stronę a na twarz wypłynął mu gniew. Kolejny klecha który uważa, że Bóg stworzył tylko to co oni są w stanie zaakceptować. Prawa dłoń sama spoczęła na rękojeści navaja wystającej zza opasującej go szarfy. Wiedział że nie pozwoli skrzywdzić elfki i jeśli ktokolwiek tego spróbuje to będzie zbierał swoje flaki z podłogi. Pełnym wściekłości wzrokiem wpatrywał się w twarz księdza powoli wyszczerzając zęby jak zły pies szykujący się by kąsać. Sprawnie przesunął się tak by odgradzać obu włochom drogę do kobiety. Stał lekko wychylony do przodu z prawą dłonią na rękojeści a lewą wyciągniętą lekko przed siebie. Czekał na pierwszy wrogi ruch. Ten jednak nie nastąpił towarzysz księdza powstrzymał go i zabrał na górę. Carlos odprowadził ich obu złym wzrokiem. Powoli się wyprostował i rozluźnił. W zapadłej w tej chwili ciszy rozległ się głos Carlosa nie odrywającego nadal oczu od schodów na których zniknęli tamci dwaj.

-Gospodarzu co z tym winem? Widzę że niektórzy dostali go tu na tyle dużo żeby zacząć wykrzykiwać brednie a ja nawet nie zdążyłem ust umoczyć, za chwilę poczuję sie urażony chyba.

Po czym zaśmiał się szczerze i głośno ze swojego żartu. Napięcie ulotniło sie z niego momentalnie. Spojrzał na elfkę i mrugnął do niej jednym okiem uśmiechając się szeroko.
 
__________________
Oj Toto to już chyba nie jest Kansas...
"Ideologia zawsze wynika z przyczyn osobistych, ja nie podaję wrogowi ręki chyba, że chcę mu połamać palce"
Durendal jest offline