Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09-12-2007, 23:43   #12
Revan
Banned
 
Reputacja: 1 Revan wkrótce będzie znanyRevan wkrótce będzie znanyRevan wkrótce będzie znanyRevan wkrótce będzie znanyRevan wkrótce będzie znanyRevan wkrótce będzie znanyRevan wkrótce będzie znanyRevan wkrótce będzie znanyRevan wkrótce będzie znanyRevan wkrótce będzie znanyRevan wkrótce będzie znany
Po twarzy czarnowÅ‚osego mężczyzny przeleciaÅ‚ zÅ‚oÅ›liwy grymas, bynajmniej nie bólu. Co za tupet, pomyÅ›laÅ‚. Jeszcze chwila, a każą nas wszystkich Å‚amać koÅ‚em. Nie minie poÅ‚udnie, a już bÄ™dziemy wisieć w siódemkÄ™ na miejskim rynku. Jednak, jeżeli ten idiota zaniecha takiej zniewagi, z pewnoÅ›ciÄ… naprawiÄ™ jego bÅ‚Ä…d… o ile wyjdÄ™ stÄ…d żywy. Gdyby miaÅ‚ miecz, z pewnoÅ›ciÄ… uczyniÅ‚by z niego pożytek. Im bardziej blondasem posuwaÅ‚ siÄ™ dalej, tym bardziej w nim wzbieraÅ‚a myÅ›l, aby skoczyć ku niemu w dwóch susach i skrÄ™cić mu kark. MógÅ‚ to zrobić, jednak staÅ‚ tak oparty przy Å›cianie, przeklinajÄ…c caÅ‚y czas strażników, co go skopali. Dziw, że mógÅ‚ chodzić.

- Zamknij siÄ™. – warknÄ…Å‚ zÅ‚owrogo do niego. Gdy usÅ‚yszaÅ‚ o tym, że majÄ… zostać w jakimÅ› klasztorze, zbieraÅ‚o mu siÄ™ na mdÅ‚oÅ›ci. Gdy oskarżaÅ‚ mnicha, czuÅ‚ żal. Potem litość, a na koÅ„cu rozdrażnienie. Jednak jego koÅ„cowa propozycja odbija mu siÄ™ echem po gÅ‚owie… „zapomnieć o tej sprawie”. Odejść, zapomnieć. Jedna czwarta rekompensaty pokryta, dalej nawet nie marzyÅ‚ o tych pozostaÅ‚ych 3 częściach. W gÅ‚Ä™bokim poważaniu miaÅ‚ także tÄ… pierwszÄ… część. Byleby zaznać wolnoÅ›ci… Nie chciaÅ‚ siÄ™ odzywać. Nie obchodziÅ‚o go to zbytnio, nie chciaÅ‚ przyjmować na siebie żadnej odpowiedzialnoÅ›ci. MógÅ‚ spokojnie nieść życie banity, po Kislevie nawet listy za nim Å›lÄ…. Szkoda jednak, że za gÅ‚upie wybryki, nie z poważne rozboje, jednak im to wszystko jedno, co możnowÅ‚adcy sobie życzÄ…, mus to mus. WkurzyÅ‚ go ten blondasem, nie na miary.

- Niech zawrze jadaczkÄ™, inaczej nim siÄ™ obejrzymy, a już opuÅ›ci to pomieszczenie w kawaÅ‚kach. Jeżeli to siÄ™ nie sprawdzi, nie omieszkam wykorzystać chwili w przyszÅ‚oÅ›ci by wyrwać mu ozór, o ile przez jego gadanie w ogóle stÄ…d wyjdziemy. – odparÅ‚ szeptem do blondyna o krótko Å›ciÄ™tych wÅ‚osach. W jego gÅ‚osie daÅ‚o siÄ™ usÅ‚yszeć nutkÄ™ rozdrażnienia. Nie byÅ‚y to też sÅ‚owa kogoÅ›, kto puszcza je na wiatr, nie oglÄ…dajÄ…c siÄ™ za siebie. Z pewnoÅ›ciÄ… nie należaÅ‚ do tego typu ludzi.
 
Revan jest offline