Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Warhammer > Archiwum sesji z działu Warhammer
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 09-12-2007, 23:10   #11
 
lopata's Avatar
 
Reputacja: 1 lopata ma z czego być dumnylopata ma z czego być dumnylopata ma z czego być dumnylopata ma z czego być dumnylopata ma z czego być dumnylopata ma z czego być dumnylopata ma z czego być dumnylopata ma z czego być dumnylopata ma z czego być dumnylopata ma z czego być dumnylopata ma z czego być dumny
Balius podchodzi do mnicha i odbiera klucz od magazynku. Wracając do grupy zatrzymał się w połowie drogi. Odwrócił głowę w stronę mnicha i jakby jego głowę oświecił pewien pomysł.
"Oczywiście! Że też o tym od razu nie pomyślałem"
Odwrócił znow się w stronę sześciu toważyszy. Cały czas zwracając się do grupy stara się przemówić jak największej grupie do rozumu[przemawianie].
-Ale po co gdziekolwiek się przemieszczać? Może rozwiązanie nie tkwi za murami klasztou? A co jeśli niedoszły morderca jest kimś z braci?-Spogląda podejrzliwym wzrokiem na mnicha i zaczyna robić kółka po pomieszczeniu jakby chcąc zwrócić uwagę na słowa jakie zamierza teraz wypowiedzieć-Ryba którą podano opatowi była przeznaczona tylko i wyłącznie dla niego. Tak więc zbrodniarz dokładnie wiedział którą rybę doprawia specyfikiem. Skoro potrafił tak idealnie zagrać by nikt nie zwrócił na niego uwagi i doprowadzić sprawę do tego stanu, jest w stanie nadal utrzymywać pozory niewinności. Czy nie prościej by było ukrywać się tu i najmując nas abyśmy biegali po mieście pakując się w jeszcze większe kłopoty, utrzymywać pozory?-Balius zatrzymuje się gdy jest na wprost jednego z okien tego pomieszczenia mając grupę po swojej lewej stronie zaś mnicha po prawej. Odwraca się wskazując ręka na mnicha i zaczyna dalej mówić teraz jednak oskarżycielskim tonem-Jaką mamy mieć pewność, że to nie TY, to wszystko tak zorganizowałeś? Nikt nie widział tego zbrodniarza. No taaak, bo kto może podejrzewać kogoś takiego jak Ty. Niedoszły morderca aby dotrzeć do takiej wysoko postawionej osoby musiał bardzo dobrze go znać a jak przyznajesz możesz swobodnie z opatem rozmawiać. A teraz pod przykrywką znalezienia szkodnika bieżesz jeszcze więźniów jako wybawców tych kłopotów. Co pomyślałeś wtedy? Że będziemy błąkać się po mieście tak długo aż opat zdechnie, wtedy zadowolony ze skutków wezwałbyś straż że okradziono Cię i nie miałbyś najmniejszego problemu z odzyskaniem złota. Idealnie rozegrana partia szachów i mat w kilku ruchach-Zaczyna ostentacyjnie uderzać rękoma o siebie klaskając-BRAWO!-Zwraca się do grupy-Sami słyszycie, że ten człoweik nie potrafi składnie wytłumaczyć nam priorytetów. Są tu same niewiadome. I co to? 15 złotych kawałków metalu? Czy wiecie, że nawet wspólnie złożona pula naszych pieniędzy nie pokryła by kosztów dwóch hełmów?-Balius pokazuje grupie klucz trzymany w prawej ręce- Wiecie co powinniśmy zrobić? Zabrać nasze rzeczy i zapomnieć o tej sprawie.
Przecież mają tu już kogoś kto się zna na tej truciźnie, więc po co im my jesteśmy potrzebni? Jako kozły ofiarne?
-Odwraca się znów do mnicha- Albo powiesz więcej o tej sprawie i zaczniesz mówić spójniej albo pożegnaj się z pomocą.
 
__________________
"...a ścieżka, którą podążać będą zaścieli trawy krwią bezbronnych i niewinnych. Szczątki ludzkie wskrzeszać będą do swych armii aż do upadku wszelkiego życia. Nim słońce..."

Ostatnio edytowane przez lopata : 09-12-2007 o 23:47.
lopata jest offline  
Stary 09-12-2007, 23:43   #12
Banned
 
Reputacja: 1 Revan wkrótce będzie znanyRevan wkrótce będzie znanyRevan wkrótce będzie znanyRevan wkrótce będzie znanyRevan wkrótce będzie znanyRevan wkrótce będzie znanyRevan wkrótce będzie znanyRevan wkrótce będzie znanyRevan wkrótce będzie znanyRevan wkrótce będzie znanyRevan wkrótce będzie znany
Po twarzy czarnowłosego mężczyzny przeleciał złośliwy grymas, bynajmniej nie bólu. Co za tupet, pomyślał. Jeszcze chwila, a każą nas wszystkich łamać kołem. Nie minie południe, a już będziemy wisieć w siódemkę na miejskim rynku. Jednak, jeżeli ten idiota zaniecha takiej zniewagi, z pewnością naprawię jego błąd… o ile wyjdę stąd żywy. Gdyby miał miecz, z pewnością uczyniłby z niego pożytek. Im bardziej blondasem posuwał się dalej, tym bardziej w nim wzbierała myśl, aby skoczyć ku niemu w dwóch susach i skręcić mu kark. Mógł to zrobić, jednak stał tak oparty przy ścianie, przeklinając cały czas strażników, co go skopali. Dziw, że mógł chodzić.

- Zamknij się. – warknął złowrogo do niego. Gdy usłyszał o tym, że mają zostać w jakimś klasztorze, zbierało mu się na mdłości. Gdy oskarżał mnicha, czuł żal. Potem litość, a na końcu rozdrażnienie. Jednak jego końcowa propozycja odbija mu się echem po głowie… „zapomnieć o tej sprawie”. Odejść, zapomnieć. Jedna czwarta rekompensaty pokryta, dalej nawet nie marzył o tych pozostałych 3 częściach. W głębokim poważaniu miał także tą pierwszą część. Byleby zaznać wolności… Nie chciał się odzywać. Nie obchodziło go to zbytnio, nie chciał przyjmować na siebie żadnej odpowiedzialności. Mógł spokojnie nieść życie banity, po Kislevie nawet listy za nim ślą. Szkoda jednak, że za głupie wybryki, nie z poważne rozboje, jednak im to wszystko jedno, co możnowładcy sobie życzą, mus to mus. Wkurzył go ten blondasem, nie na miary.

- Niech zawrze jadaczkę, inaczej nim się obejrzymy, a już opuści to pomieszczenie w kawałkach. Jeżeli to się nie sprawdzi, nie omieszkam wykorzystać chwili w przyszłości by wyrwać mu ozór, o ile przez jego gadanie w ogóle stąd wyjdziemy. – odparł szeptem do blondyna o krótko ściętych włosach. W jego głosie dało się usłyszeć nutkę rozdrażnienia. Nie były to też słowa kogoś, kto puszcza je na wiatr, nie oglądając się za siebie. Z pewnością nie należał do tego typu ludzi.
 
Revan jest offline  
Stary 10-12-2007, 09:16   #13
 
Kokesz's Avatar
 
Reputacja: 1 Kokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputację
Louis stał i nieruchomo przed mnichem, gdy ten mówił. Odpowiedź duchownego nie zaspokoiła jego ciekawości. Wiele przeszedł ze swoimi towarzyszami, zawsze musiał mieć sie na baczności by nikt mu nie odebrał przywództwa, ale w tak poza tym byli dobrze zorganizowaną i zdyscyplinowaną bandą. Przed oczami widział ich twarze: długobrody Pierre będą cy mocarzem jakich mało na tym świecie, szybki niczym dziki kot Charles i Luke o wzroku jastrzębia, który potrafił trafić w każdy cel.

Banita nie wiedział czy wierzyć mnichowi. Z jednej strony tak jak mówił ten blondwłosy jegomość mógł nie mówić im wszystkiego, ale z drugiej - mogli go nie obchodzić inni więźniowie poza nimi. Tak czy siak nie ufał mu i nie ufał żadnemu ze zgromadzonych tu ludzi.

Ocknął się z rozmyślań, gdy blondyn kończył swoje wywody. Słyszał jego słowa, ale nie wsłuchiwał się w nie dokładnie. Jego uwagę zwróciły dopiero ostatnie słowa o porzuceniu tej sprawy. Bretończyk był skłonny sie z nim zgodzić, kochał niezależność oraz wolność i nie uśmiechało mu się pracować dla psich czcicieli. Jednakże mówienie o ucieczce w tym momencie nie miało sensu co zauważył widocznie także jeden z więźniów wrzeszcząc na pomysłowego mówcę. Informowanie mnicha o planach ucieczki nie mogło skutkować niczym więcej niż powrotem do lochów.

- Ten ptasi móżdżek mówi za siebie mnichu - rzekł nie ruszając się z miejsca jakby już zapuścił korzenie.
- Ja mogę udać się w poszukiwanie tego truciciela. - Aby myśleć o zniknięciu najpierw musiał się wydostać na wolność i odzyskać swoje rzeczy. Nie miał zamiaru zawisnąć na szubienicy, bo jak sądził to taki los go czekał.

- Możemy ruszać i tak się nie dowiemy już więcej - powiedział tonem przywykłym do wydawania poleceń.
 
__________________
Nic nie zostanie zapomniane,

Nic nie zostanie wybaczone.
Księga Żalu I,1
Kokesz jest offline  
Stary 10-12-2007, 09:50   #14
 
Cedryk's Avatar
 
Reputacja: 1 Cedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputację
Cohen spojrzał na mówiącego do niego czarnowłosego.

- Niby trochę ma racji, jest tylko zbyt głupi, aby dostrzec, iż jesteśmy na straconej pozycji. Pewnie jakiś przemądrzały szlachetka. Nie wiem jak ty ja wole jednak zająć się tą sprawą - też odpowiedział szeptem.
Poczym podniósł głos tak, aby wszyscy go słyszeli.

- Jestem Cohen nie słyszałem jeszcze twojego imienia. – po tych słowach przeciągle spojrzał, lustrując wygląd nieopierzonego mówcy.

- Nie wiem skąd pochodzisz, ale wszyscy dobrze wiedzą, iż nie należy obrażać Wilczych Braci. Choćby nie wiem ile słuszności było by w twoich słowach. – poczym uśmiechnął się ironicznie.

Następnie zwrócił się do mnicha.

- Bracie nie dosłyszałem twojego imienia. Chociaż ten nieopierzony fircyk obraża wszystkich synów Ulryka to może mieć rację. Nie posądzam braci, ale może w to być zamieszany ktoś ze służby. Sprawdzaliście własne imfirmerium [zielnik] i ogród?
 
__________________
Choć kroczę doliną Śmierci, Zła się nie ulęknę.
Ktokolwiek walczy z potworami, powinien uważać, by sam nie stał się potworem.
gg 643974
Cedryk vel Dumaeg czasami z dopiskiem 1975
Cedryk jest offline  
Stary 10-12-2007, 13:22   #15
 
Umbriel's Avatar
 
Reputacja: 1 Umbriel ma w sobie cośUmbriel ma w sobie cośUmbriel ma w sobie cośUmbriel ma w sobie cośUmbriel ma w sobie cośUmbriel ma w sobie cośUmbriel ma w sobie cośUmbriel ma w sobie cośUmbriel ma w sobie cośUmbriel ma w sobie cośUmbriel ma w sobie coś
Barry wysłuchał cierpliwie mnicha, próbując ułożyć sobie w głowie wszystkie fakty. Drapał się szerokimi łapami po brodzie, myśląc nad tym, co wiedzą.
" Nic nie wiemy! Będziemy sie uganiać za jakimś chwastem, zamiast poprostu zaciupać zbója..."
W końcu wpadł na genialny pomysł. Chrząknął głośno po czym powiedział:

- Ale panie, skoro ryba była zatruta, to musiał się do tej ryby dostać. A jadło robicie sobie chyba sami w klasztorze, nieprawdaż? W takim razie musiałbyć ktoś, kto zdradził. Gdybyście się nie psuli od wewnątrz to by nie śmierdziało, a kapłan by nie leżał teraz jak ryba bez wody! O!

- Cholera mnie interesuje czy wam odpowiada to czy nie, ale musimy wiedzieć ciut więcej na temat oko... okoli... okoliczności! Czy opat miał wrogów?

Rzekł na wpół do mnicha, na wpół do reszty.
Po tym wykwicie inteligencji uśmiechnął się zadowolony z siebie i poprawił pieniądze u pasa, uprzednio podniesione.

- A ty psubracie nie obrażaj naszego dobrodzieja! - warknął do blondyna.

"Ten młot nie rozumie że nie mamy wyboru!"

- A, i jeszcze jedno. Macie może troche alkoholu? Bez niego nie potrafie trzeźwo myśleć - powiedział z nadzieją w głosie.

Nie słuchał potem gadaniny reszty i nie intersowało go to. Postanowił ruszyć po swoje rzeczy, wyjść na zewnątrz i napić się wreszcie czegoś mocniejszego.
Nie zamierzał słuchać żadnego z tych bandziorów.

"Ten co sie przedstawił na rozsądnego wygląda, trzeba będzie z nim po kielonku wypić..." Barry dobrze wiedział, że samemu rozwikłanie tej zagadki zajęło by mu zbyt długo.
 
__________________
13 wydział NYPD
Pijaczek Barry
"Omnia mea mecum porto"

Ostatnio edytowane przez Umbriel : 10-12-2007 o 14:29.
Umbriel jest offline  
Stary 10-12-2007, 16:17   #16
 
MrYasiuPL's Avatar
 
Reputacja: 1 MrYasiuPL ma wspaniałą reputacjęMrYasiuPL ma wspaniałą reputacjęMrYasiuPL ma wspaniałą reputacjęMrYasiuPL ma wspaniałą reputacjęMrYasiuPL ma wspaniałą reputacjęMrYasiuPL ma wspaniałą reputacjęMrYasiuPL ma wspaniałą reputacjęMrYasiuPL ma wspaniałą reputacjęMrYasiuPL ma wspaniałą reputacjęMrYasiuPL ma wspaniałą reputacjęMrYasiuPL ma wspaniałą reputację
Justicar nie odzywał się. Wziął do ręki woreczek i zwarzył go. "Złoto zawsze się przydaje." Wściekła go jednak myśl, że jego oddział został wrobiony i zapewne powieszony. Jeśli kapitan naprawdę był zdrajcą to jego powinni tak potraktować.

Wysłuchał tego co mówili jego towarzysze. Podszedł szybko do posiadającego klucz blondyna i powiedział do niego cicho ze złością w głosie.
-Nic nie mów. Zaraz nas wkopiesz w jakąś aferę i nie przeżyjemy wyjścia z tego zasranego klasztoru.-

Podniósł głos i zaczął mówić ponownie, tym razem to mnicha.
-Kapłanie, daj mi tą rybę jeśli jeszcze ją macie. To ważne. Nie, nie mam zamiaru jej próbować.

Oparł się o ścianę . Nagle zdenerwowała go myśl o swoim koniu. "Może go zabili? Szybki zwierzak, chyba nie są aż tak głupi..." Nie chciał jednak zamartwiać się takimi rzeczami. Teraz musiał znaleźć sposób na znalezienie skrytobójcy. Nie to było najważniejsze. Trzeba było ustalić po co go otruł.
 
MrYasiuPL jest offline  
Stary 10-12-2007, 18:43   #17
 
Ostrze's Avatar
 
Reputacja: 1 Ostrze nie jest za bardzo znanyOstrze nie jest za bardzo znanyOstrze nie jest za bardzo znanyOstrze nie jest za bardzo znanyOstrze nie jest za bardzo znany
Myślę, że jeśli ta ryba była zatruta, to nie musiał by mnich... Po prostu ktoś mógł się przebrac za mnicha. Wtedy nikt nie zwracał by na niego żadnej uwagi, gdy wkradł się do kuchni i zatruł rybę. Ten człowiek mógł też zapłacic komuś za wyręczenie go w tej sprawie.-odezwał się Raziel z namysłem.

Ten człowiek prawdopodobnie zna się na truciznach, lub je kupił.Jeśli to pierwsze, to nie możemy byc pewni, czy nas jakąś z nich nie zaskoczy.-kontynuował, kierując się do środka sali.

Jeśli zaś to drugie, to możemy miec szanse na znalezienie sprzedawcy trucizny. Jeśli znajdziemy sprzedawcę, może będzie on miał jeszcze trochę tej rośliny.-mówił dalej z namysłem.
 
Ostrze jest offline  
Stary 11-12-2007, 20:04   #18
 
John5's Avatar
 
Reputacja: 1 John5 ma wspaniałą przyszłośćJohn5 ma wspaniałą przyszłośćJohn5 ma wspaniałą przyszłośćJohn5 ma wspaniałą przyszłośćJohn5 ma wspaniałą przyszłośćJohn5 ma wspaniałą przyszłośćJohn5 ma wspaniałą przyszłośćJohn5 ma wspaniałą przyszłośćJohn5 ma wspaniałą przyszłośćJohn5 ma wspaniałą przyszłośćJohn5 ma wspaniałą przyszłość
Na słowa oskarżenia padłe z ust Baliusa mnich zareagował najpierw zdziwieniem a potem westchnieniem. Na jego twarzy wyraźnie odmalowała się niechęć i znużenie lecz nie dostrzegliście (na szczęście jak sami pomyśleliście) gniewu. Rozejrzał się on po was i pomieszczeniu, pokręcił głową po czym wreszcie odrzekł.

-Czy ty człowieku nie zdajesz sobie sprawy, po jak kruchym lodzie stąpasz? Jak słusznie zauważyli innymi jeśli wydam odpowiednie polecenie nie wyjdziesz stąd cało. Oskarżanie mnie o otrucie opata jest w tej sytuacji hmmm… jakby to ująć? Głupie? Jak śmiesz bezcześcić imię kapłanów Ulryka?! Jeśliś taki pewny swego stań ze mną w szranki. Chociaż nie jestem rycerzem potrafię ci pokazać ile wart jest honor! Zresztą po cóż miałbym otruwać opata? Żeby przejąć jego stanowisko? Stanowisko, które nie daje żadnej władzy a jedynie obowiązki? Lecz na co ja tracę czas przecież jak to mówią tylko winni się tłumaczą. Ale powracając do sprawy to na cóż nam alchemik jeśli nie mamy z czego sporządzić odtrutki!? Czyż nie opisałem jak wyglądają łodygi rośliny potrzebnej do tego? Nie potrzebni nam jesteście do przyrządzenia specyfiku lecz do odnalezienia sprawcy całego zajścia. Wyjaśnię wam także coś. Klasztory kontemplacyjne, takie jak ten zabraniają jakichkolwiek kontaktów z ludźmi spoza murów. Jedynie brat kołowy, którym jestem ja ma do tego prawo i ja też odpowiedzialny jestem za bramę. Żaden z braci nie opuszcza nigdy tych murów, chyba, że opuszcza je na stałe, więc każdy nieznajomy byłby natychmiast zauważony. Zajmujemy się tu jedynie filozofią, samodoskonaleniem i gromadzeniem wiedzy tego świata. Jakiej nagrody oczekujesz po nas? Tysiąca koron na głowę? Jedyną rzeczą jakiej mamy tu pod dostatkiem są księgi, jednak te nie opuszczą naszych zbiorów. Wracając do sedna sprawy jedzenie i owszem przygotowuje brat za to odpowiedzialny, ale poza roślinami nic nie hodujemy, i mięso kupujemy od ludzi z miasta i okolicznych wsi.-

Na wzmiankę o alkoholu mnich uniósł lekko brwi, zamyślił się przez chwilę po czym odrzekł.

-Mnisi zakazane mają spożycie alkoholu w jakiejkolwiek postaci. Mami on jedynie zmysły dając jedynie ułudę szczęścia by potem ze wzmożoną siłą przypomnieć o okrucieństwach tego świata. Większość z braci dotrzymuje także reguły milczenia lub innych wyrzeczeń. Lecz w mieście z pewnością mają zarówno piwo jak i wino, więc z łatwością się tam zaopatrzycie. Co do mego imienia to dosłyszeć go nie mogliście, gdyż się nie przedstawiałem. Zwą mnie Albrecht i jak już mówiłem jestem tak zwanym bratem kołowym w tym klasztorze. Co do śladów, to przeszukaliśmy wszystkie pomieszczenia, niestety bez skutku. Samej ryby już nie posiadamy, spaliliśmy ją, zresztą nie wiem na co ona by się wam zdała. A sam powód również jest tajemnicą. Opat jest w tym klasztorze od przeszło kilkudziesięciu lat i gdyby nie on miasto z pewnością nie odniosłoby się po najeździe Chaosu.-

Mnich uśmiechnął się smutno i spojrzał na was. Ten uśmiech jednak wydawało się był mimowolny, tak jakby właśnie przypomniał sobie coś z przeszłości.
 
__________________
Jeśli masz zamiar wznieść miecz, upewnij się, że czynisz to w słusznej sprawie.
Armia Republiki Rzymskiej

Ostatnio edytowane przez John5 : 11-12-2007 o 20:50.
John5 jest offline  
Stary 11-12-2007, 20:43   #19
 
Kokesz's Avatar
 
Reputacja: 1 Kokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputację
Louis uważnie wysłuchał mowy Albrechta. Był zadowolony z tego, że mnich nie wziął do siebie głupot jakie wygadywał blondyn. Myśl o wyjściu na wolność coraz bardziej nie dawała mu spokoju. Powoli zaczynał się niecierpliwić, zwłaszcza iż brat zakonny nie miał już widocznie nic ważnego do przekazania i dalsze przebywanie w klasztorze było jedynie niepotrzebną stratą czasu.

- Ruszajmy bo nas tu noc zastanie - zwrócił się do wszystkich. - Rozumiem, że czas nagli.

- Będziecie tak stać? - zapytał podchodząc do drzwi. - Chyba nas odprowadzisz? - zapytał mnicha z szelmowskim uśmiechem. Patrząc na mnicha obiecał sobie, że jeśli dowie się, iż miał on coś wspólnego z ewentualną śmiercią jego towarzyszy, to pozbawi tan klasztor jedynego "okna na świat".
 
__________________
Nic nie zostanie zapomniane,

Nic nie zostanie wybaczone.
Księga Żalu I,1
Kokesz jest offline  
Stary 11-12-2007, 22:04   #20
 
lopata's Avatar
 
Reputacja: 1 lopata ma z czego być dumnylopata ma z czego być dumnylopata ma z czego być dumnylopata ma z czego być dumnylopata ma z czego być dumnylopata ma z czego być dumnylopata ma z czego być dumnylopata ma z czego być dumnylopata ma z czego być dumnylopata ma z czego być dumnylopata ma z czego być dumny
Balius nawet nie zwrócił uwagi na komentarze innych. Usłyszawszy odpowiedź mnicha bardzo był uradowany, że wszystko idzie zgodnie z planem.
"Tak jak myślałem. Gdyby chociaż ci ignoranci wiedzieli po co to wszystko to może pozamykali by jadaczki."
-Wybacz mi Albrechcie, kapłanie Urlyka. Nie było moim celem obrażanie Ciebie ani tym bardziej swojego wybawcy, gdyby nie to, że słysząc jak wygląda sprawa należy być na prawdę uważnym. Musiało to wyglądać jak wyglądało. Jeszcze bardziej przekonująco by to brzmiało gdyby reszta zrozumiała w co się gra. Cóż. Wiadome jest to, że powinniśmy zabrać sprzęt z magazynku i ruszyć na poszukiwania.- Chowa klucz w zamkniętej dłoni po czym kietując się do wyjścia spojrzał na mnicha.
- Nie powiedziałeś ile nam pozostało czasu. Ile może poczekać opat nim wrócimy? To raczej bardzo ważne.
"Ciekawe co zamirzają z nami zrobić jak nam się nie uda?"
 
__________________
"...a ścieżka, którą podążać będą zaścieli trawy krwią bezbronnych i niewinnych. Szczątki ludzkie wskrzeszać będą do swych armii aż do upadku wszelkiego życia. Nim słońce..."
lopata jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 07:05.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172