Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10-12-2007, 10:56   #69
Eltharion
 
Eltharion's Avatar
 
Reputacja: 1 Eltharion jest na bardzo dobrej drodzeEltharion jest na bardzo dobrej drodzeEltharion jest na bardzo dobrej drodzeEltharion jest na bardzo dobrej drodzeEltharion jest na bardzo dobrej drodzeEltharion jest na bardzo dobrej drodzeEltharion jest na bardzo dobrej drodzeEltharion jest na bardzo dobrej drodzeEltharion jest na bardzo dobrej drodzeEltharion jest na bardzo dobrej drodzeEltharion jest na bardzo dobrej drodze
- O magach nie wiemy wiele- powiedział kapitan, w jego głosie można było wyczuć kłamstwo- nie powinni was interesować, nie chcemy tutaj kolejnych kłopotów.- Nagle z człowiekiem zaczęły się dziać dziwne rzeczy. Wyglądało to na działanie magii. Lukas nienawidził magii.

Po chwili przerwy kapitan odezwał się ponownie. Już innym głosem.

-Chodźcie, jako niezwykli goście naszego miasta jesteście zaproszeni na prywatną audiencję do króla. Nie przyjmujemy odmowy.- po ostatnim zdaniu które było pełne strachu, niewiadomo przed kim w stronę skrzydlatych zostały wycelowane kusze.- Za mną.-dodał krótko kapitan.

Eltharion był nieco zaniepokojony ale zachowywał resztki zdrowego rozsądku i nie wypruł flaków kapitanowi. Poszedł za zbrojnymi.

Po kilku minutach drogi skrzydlaci dotarli do wielkiego zamku królewskiego otoczonego fosą, do którego weszli przez długi drewniany most.

"Dziwne ciągle mamy broń. Coś tu nie gra." - pomyślał Eltharion

Ku zdziwieniu Skrzydlatych w sali było trzech mężczyzn. "magowie" - pomyślał Kruczyn.

-Taaaaak, nareszcie nasz plan dobiega końca...- powiedział siedzący pośrodku.
-Masz rację, zbyt długo czekaliśmy na ten moment- dodał kolejny.
-Skończmy to szybko i wracajmy do naszej pracy, mamy jeszcze wiele do zrobienia.- niecierpliwił się ostatni z nich.

-Udało się wam zabrać relikwie.- Powiedział spokojnie Piekielny. Metaliczny dźwięk kosy.- Ale nie na długo.

Chwilę po wyczerpującej kwestii czterech debili w sali zaroiło się od zbrojnych.

Ups - pomyślał Eltharion. Zauważył że piekielny zaczął już swój taniec. Nie wyglądało to co prawda zbyt profesjonalnie ale było bardzo skuteczne. Więc sam zabrał się do rzeczy. Wyciągnął topór i zaczął miażdżyć mózgi każdego strażnika na drodze. Kwiczeli jak rozprute świnie ale to Eltarionowi dodało tylko otuchy. Jeden strażnik był wyjątkowy. Jakiś taki mocarny. Kruczyn się tym nie przejął i szybkim ruchem ostrza od dołu w górę rozciął zbrojnemu typowi krocze. Strażnik się tym za bardzo nie przejął więc Kruczyn odciął mu głowę. Tryskający kikut oplamił mu twarz lśniącą, połyskliwą, bordową cieczą nazywaną niegdyś krwią. Po incydencie ruszył w dalszą walkę.
 
__________________
"Jeśli nie nakłonię niebios, poruszę piekło"

gg: 7219074 :)
Eltharion jest offline