Kiedy elfka przemówiła pełnym smutku i zwątpienia głosem, coś tknęło serce duchownego. czy był to żal? Czy może świadomość wyrządzonej krzywdy? Constancius nie miał czasu się nad tym zastanawiać. Słowa jednak utkwiły mu w pamięci i nie zamierzały szybko ulecieć. Jakże podobnie przemawiał Jezus do grzeszników. Vinhentheim natychmiast odrzucił zarówno porównanie elfki do syna bożego, jak i siebie do grzesznika. Skarcił się w duchu za takie myśli i szedł w milczeniu za ochroniarzem do ich kwatery.
Po kolejnej wymianie zdań, Marco wyszedł zostawiając księdza samego. Oburzony jego postawą wobec nienaturalnej istoty, siadł na łożu. Popatrzył w ścianę przed sobą. - Co się dzieje? Takie istoty nie powinny istnieć. - oparł głowę na dłoniach - To nie możliwe. Widziałem ją na własne oczy...ale jak to może być? Wyjeżdżając z Rzymu nie pomyślałbym, że spotka mnie takie coś.
Kłócił się sam ze sobą. Nie mógł zaprzeczyć, ze osoba, którą widział na dole, była elfką. Nadal jednak nie chciał w to uwierzyć. Wszyscy wokół zdawali sie nie być zaskoczeni,ani przestraszeni. czy to oznacza, ze świat jest pełen takich, a może jeszcze groźniejszych i dziwnych stworzeń! Constancius nie mógł zaprzeczyć pięknu i aurze emanującej z kobiety. - Czy to oznacza, że w miejscu, do którego się udajemy, rzeczywiście są jakieś nadprzyrodzone moce? Boże, dopomóż mi!
Klęknął i oparł dłonie na łóżku. Przeżegnał się i rozpoczął modlitwę. - Nie, to nie może tak być. Coś tu nie gra. Jednak, co jeśli cały czas żyłem w kłamstwie? Cały czas się oszukiwałem?
Po kilku chwilach, duchowny wstał. Strzepał kurz osiadły na sutannie i poprawił mankiety. Musiał zachować twarz i spokój. Musiał być silnym człowiekiem. Nie pozwoli, by takie coś zniszczyło wszystko, na co pracował całe życie. W końcu to tylko jedna elfia kobieta. My pojedziemy, a ona zostanie. - Tak, nie ma się co martwić... - rozejrzał się po pokoju - Na wiele wygód nie można tu liczyć. Cóż, może przynajmniej się najem. Gdzie ten Visconti?
__________________ W takich sytuacjach, gdy warstwa nakłada się na warstwę, gdy wszystko jest fasadą, wplecioną w sieci oszustwa, prawdą jest to, co z nią uczynisz. - Artemis Entreri |