Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-12-2007, 20:04   #18
John5
 
John5's Avatar
 
Reputacja: 1 John5 ma wspaniałą przyszłośćJohn5 ma wspaniałą przyszłośćJohn5 ma wspaniałą przyszłośćJohn5 ma wspaniałą przyszłośćJohn5 ma wspaniałą przyszłośćJohn5 ma wspaniałą przyszłośćJohn5 ma wspaniałą przyszłośćJohn5 ma wspaniałą przyszłośćJohn5 ma wspaniałą przyszłośćJohn5 ma wspaniałą przyszłośćJohn5 ma wspaniałą przyszłość
Na słowa oskarżenia padłe z ust Baliusa mnich zareagował najpierw zdziwieniem a potem westchnieniem. Na jego twarzy wyraźnie odmalowała się niechęć i znużenie lecz nie dostrzegliście (na szczęście jak sami pomyśleliście) gniewu. Rozejrzał się on po was i pomieszczeniu, pokręcił głową po czym wreszcie odrzekł.

-Czy ty człowieku nie zdajesz sobie sprawy, po jak kruchym lodzie stąpasz? Jak słusznie zauważyli innymi jeśli wydam odpowiednie polecenie nie wyjdziesz stąd cało. Oskarżanie mnie o otrucie opata jest w tej sytuacji hmmm… jakby to ująć? Głupie? Jak śmiesz bezcześcić imię kapłanów Ulryka?! Jeśliś taki pewny swego stań ze mną w szranki. Chociaż nie jestem rycerzem potrafię ci pokazać ile wart jest honor! Zresztą po cóż miałbym otruwać opata? Żeby przejąć jego stanowisko? Stanowisko, które nie daje żadnej władzy a jedynie obowiązki? Lecz na co ja tracę czas przecież jak to mówią tylko winni się tłumaczą. Ale powracając do sprawy to na cóż nam alchemik jeśli nie mamy z czego sporządzić odtrutki!? Czyż nie opisałem jak wyglądają łodygi rośliny potrzebnej do tego? Nie potrzebni nam jesteście do przyrządzenia specyfiku lecz do odnalezienia sprawcy całego zajścia. Wyjaśnię wam także coś. Klasztory kontemplacyjne, takie jak ten zabraniają jakichkolwiek kontaktów z ludźmi spoza murów. Jedynie brat kołowy, którym jestem ja ma do tego prawo i ja też odpowiedzialny jestem za bramę. Żaden z braci nie opuszcza nigdy tych murów, chyba, że opuszcza je na stałe, więc każdy nieznajomy byłby natychmiast zauważony. Zajmujemy się tu jedynie filozofią, samodoskonaleniem i gromadzeniem wiedzy tego świata. Jakiej nagrody oczekujesz po nas? Tysiąca koron na głowę? Jedyną rzeczą jakiej mamy tu pod dostatkiem są księgi, jednak te nie opuszczą naszych zbiorów. Wracając do sedna sprawy jedzenie i owszem przygotowuje brat za to odpowiedzialny, ale poza roślinami nic nie hodujemy, i mięso kupujemy od ludzi z miasta i okolicznych wsi.-

Na wzmiankę o alkoholu mnich uniósł lekko brwi, zamyślił się przez chwilę po czym odrzekł.

-Mnisi zakazane mają spożycie alkoholu w jakiejkolwiek postaci. Mami on jedynie zmysły dając jedynie ułudę szczęścia by potem ze wzmożoną siłą przypomnieć o okrucieństwach tego świata. Większość z braci dotrzymuje także reguły milczenia lub innych wyrzeczeń. Lecz w mieście z pewnością mają zarówno piwo jak i wino, więc z łatwością się tam zaopatrzycie. Co do mego imienia to dosłyszeć go nie mogliście, gdyż się nie przedstawiałem. Zwą mnie Albrecht i jak już mówiłem jestem tak zwanym bratem kołowym w tym klasztorze. Co do śladów, to przeszukaliśmy wszystkie pomieszczenia, niestety bez skutku. Samej ryby już nie posiadamy, spaliliśmy ją, zresztą nie wiem na co ona by się wam zdała. A sam powód również jest tajemnicą. Opat jest w tym klasztorze od przeszło kilkudziesięciu lat i gdyby nie on miasto z pewnością nie odniosłoby się po najeździe Chaosu.-

Mnich uśmiechnął się smutno i spojrzał na was. Ten uśmiech jednak wydawało się był mimowolny, tak jakby właśnie przypomniał sobie coś z przeszłości.
 
__________________
Jeśli masz zamiar wznieść miecz, upewnij się, że czynisz to w słusznej sprawie.
Armia Republiki Rzymskiej

Ostatnio edytowane przez John5 : 11-12-2007 o 20:50.
John5 jest offline