Louis uważnie wysłuchał mowy Albrechta. Był zadowolony z tego, że mnich nie wziął do siebie głupot jakie wygadywał blondyn. Myśl o wyjściu na wolność coraz bardziej nie dawała mu spokoju. Powoli zaczynał się niecierpliwić, zwłaszcza iż brat zakonny nie miał już widocznie nic ważnego do przekazania i dalsze przebywanie w klasztorze było jedynie niepotrzebną stratą czasu.
- Ruszajmy bo nas tu noc zastanie - zwrócił się do wszystkich. - Rozumiem, że czas nagli.
- Będziecie tak stać? - zapytał podchodząc do drzwi. - Chyba nas odprowadzisz? - zapytał mnicha z szelmowskim uśmiechem. Patrząc na mnicha obiecał sobie, że jeśli dowie się, iż miał on coś wspólnego z ewentualną śmiercią jego towarzyszy, to pozbawi tan klasztor jedynego "okna na świat".
__________________ Nic nie zostanie zapomniane,
Nic nie zostanie wybaczone. Księga Żalu I,1 |