Samuel szedł posłusznie za dwoma członkami zespołu. Kiedy przechodził przez właz przeszkodził mu w tym DuVall. Zmarszczył brwi i spojrzał na niego. Francuz pochylił się w jego stronę i szepnął:
-Trzymaj sie żołnierzu, mnie też nie jest wesoło z EAC, ale stawka jest wysoka i jeżeli dobrze to rozegramy, UEN dużo zyska. A teraz idź jak gdyby nigdy nic. Jeszcze pogadamy, ale nie w tym czasie i nie w tym miejscu.
Kiedy tylko Andree zrobił mu miejsce ruszył dalej mocno zaskoczony. #Co to było do cholery? Jakiś tajny agent? - myślał zmierzając w stronę wskazanego miejsca - Nie cierpię tajniaków.Zawsze prowadzą jakieś gierki. O co tu chodzi...# Samuel usiadł na swoim miejscu ciągle zdziwiony. Ze swego miejsca mógł obserwować parę oficerów EAC. Wydawało mu się, że w poruczniku zaszła jakaś dziwna zmiana. Następnie przeniósł wzrok na panią porucznik.#Z EAC czy nie z EAC baba oficer sprawia miłe wrażenie. Zobaczymy co będzie dalej. Może się jeszcze dogadamy- przemknęło mu przez myśl.# Usadowił się wygodnie i zajął się obserwowaniem sufitu. |