Carlos wysłuchał wypowiedzi zebranych stojąc oparty o ścianę w kącie z założonymi na piersi rękami. Od czasu do czasu dość bezceremonialnie ziewał przysłaniając usta ręką. Kiedy wszyscy w końcu na moment zamilkli to ze swojego konta rzucił do elfki tylko jedno krótkie zdanie. -Idę z Tobą.
Był prostym człowiekiem i panem własnego losu. Od razu postanowił że pójdzie z elfką, niezwykłość sprawy tylko go do niej przyciągała. Jak ćma do ognia tak on zawsze pchał sie do wszelkich awantur. Wygłosiwszy swoje zdanie usiadł przy stole i zabrał się do jedzenia od czasu do czasu pociągając łyk wina z kubka. Dla niego sprawa była jasna i prosta, jutro wyruszy z piękną elfką walczyć demonami i czartami. Jak nieprawdopodobnie by to nie brzmiało Carlos ufał swoim zmysłom, wiedział że nie majaczy choć pewnie gdyby spróbował komuś coś takiego opowiedzieć... Zwyczajnie by mu nie uwierzono.
__________________ Oj Toto to już chyba nie jest Kansas...
"Ideologia zawsze wynika z przyczyn osobistych, ja nie podaję wrogowi ręki chyba, że chcę mu połamać palce"
Ostatnio edytowane przez Durendal : 11-12-2007 o 23:34.
|