Drugi rzut oka już przekonał Chrisa, że teoria z rozwojem miasta była błędna. Tylko co to w takim razie było? Wioska indiańska? Widać było, że koledzy są tak samo zdziwieni jak on.
I wtedy z namiotu wyłoniły się dwie osoby.
Wszystko stało się jasne...
...bo Chrisowi wpadła do głowy myśl wyrażona jednym krótkim, ale jakże wiele znaczącym słowem: Hair!
Mimo wyklarowanej już informacji, że ma przed sobą hippisów, skojarzenia z indiańskimi tippee były na tyle silne, że zaczął:
- Howgh! - spojrzał po nieznajomym, gdy ten skomentował kaszkiet. Właśnie: "To KASZKIET, a nie czapka!" - Twoje Lenonki też niczego sobie.
"Dobra dobra, możemy sobie pogadać i powymieniać trafne uwagi, ale co się, cholera jasna, dzieje?" - pomyślał chłopak. Zdecydowanie należało się dowiedzieć gdzie ("i kiedy...?") byli, a pytanie Patricka nadawało się do tego całkiem nieźle. |