Amanda prychnęła w odpowiedzi na słowa DuValla. #Płatny zabójca, też mi coś.# pomyślała, wchodząc do środka. Rozejrzała się uważnie, choć szybko dookoła.
- Jakbyś był taki chojrak, to poszedłbyś na wojnę pod karabiny.- Mruknęła i dodała głośno:- Pieczialnyj nowabraniec.
Otrzepała dłonią kant nogawki i usiadła obok porucznika. Wszyscy zareagowali na jej słowa, ale tylko u Wana pojawił się błysk zrozumienia w oczach.
- Nie rozumiem tego, poruczniku.- Zaczęła, prztykając w tłumacza. Chciała rozmawiać po rosyjsku i nie chciała być zrozumiana przez resztę.- Oni ich jakoś specjalnie wybierają w UEN, żeby straszyli cywilów?- Spojrzała na ziemianina i adamera. Pochłoniętych sobą. Mówiła spokojnie, cicho, nawet z lekką drwiną w głosie.- Dziwi się pan. Widzę. Ale nie słyszał pan tego, co mi ten Francuz powiedział. A wręcz groził mi nożem w plecy.
Zamyśliła się na chwilę. Jej spojrzenie powędrowało do Amerykanina. #Całkiem do rzeczy. Silny- bo wzięli go na tę misję. Dobry- bo wzięli go na tę misję. I zdolny- bo wzięli go na tę misję. Ano zobaczymy.# Amanda taksująco patrzyła na Samuela.
- Czy ja szukam kłopotów, panie poruczniku?- Znów skierowała spojrzenie na chińczyka, którego twarz, jak wykuta w granicie, nie zdradzała żadnych emocji. W duchu podziwiała go za to od dawna.- No powiedz. Czy warto mi grozić?
Li uśmiechnął sie na słowa Amandy. Przez chwilę zastanawiał sie, jak oficer NDZR może nie sprawiać kłopotów dupkom z UEN. Oczywiście, zawsze na rozkaz.
Powszechnie wiadomo było iż wsadzić UEN i EAC do jednej misji, to jak wrzucić psa i kota do jednego worka.
W sumie szefostwo musiało sie natrudzić co by dopuścili aż 2 oficerów EAC do tego zadania.
- Grozić Ci to tak, jak grozić mi. Jest to wielce nie opłacalne. Można wiele stracić, ale i zyskać - trochę ołowiu w ciele. Na razie jednak musimy obserwować. Czas nie nadszedł, by podejmować agresywne akcje.
Po chwili Li dodał:
- Uważaj na tego sierżanta z UEN. Nie podoba mi sie. Poświęca nam zbyt wiele uwagi. Chcę, byś zbliżyła sie do niego i wyciągnęła każdą jego słabość, którą możemy wykorzystać. Nie jesteśmy wszak oddziałem szturmowym. Używamy naszych głów do innych rzeczy, niż rozwalanie nimi butelek z wódką.
Amanda uśmiechnęła się ze zrozumieniem. Spodziewała się takiego obrotu sprawy. I w to jej graj. Lubiła wyzwania. A ten sierżant był wart zachodu.
Przynajmniej sprawiał takie wrażenie.
__________________ Discordia (łac. niezgoda) - bogini zamętu, niezgody i chaosu.
P.S. Ja tylko wykonuję swój zawód. Di. |