Lilawander przełknął ślinę, chwilę później gardło zwilżył pokaźnym łykiem wina, rozejrzał się po towarzyszach, swoje zmieszanie próbując jako tako ukryć. Nie wiedział dokładnie, co tu się stało cieszył się jednak, z uczucia jakie w nim to pozostawiło.
Zajadał się do oporu przysłuchując muzyce i spoglądając co rusz na nowych towarzyszy, opata i mnichów. Czy któryś coś ukrywał? Garbił się bardziej od samobiczowania? Spoglądał bystrym i żwawym okiem na to co tu się dzieje?
Woda o właściwościach usypiających – jeśli to o wodę chodzi – prawdopodobnie była przygotowana przez jednego z mnichów, należało ustalić którego. Już samo sporządzenie takiej mikstury wymaga wiedzy i nie byle jakiego doświadczenia, trzeba było się liczyć z tym, że zdrajca jest wybitnie wykształcony, lub po prostu ma wspólników którzy pomagali w całej akcji. "Ciekawe, jak długo już podtruwają opata? "
Elf liczył na chwilę sam na sam z opatem, tuż po kolacji. Zamierzał też wprowadzić towarzyszy w wiedzę którą posiadał, teraz jednak wygłoszona publicznie, mogła jedynie zaszkodzić śledztwu.
Ostatnio edytowane przez Eliasz : 16-12-2007 o 13:41.
|