- Zabrałam dla ciebie przekąskę!
- Dzięki! - powiedział, biorąc ciastko od Kejsi
-
Widzę, że niezły mieliście tam ubaw! - i wyciągnął kocicy kawałek ciasta z włosów. Wziął do ust ciastko, które dostał.
- Mmm, pyszne! - rzekł, poklepując się po brzuchu.
Chlup, chlup. A no tak, przecież wilk był cały mokry! Biorąc do pyska resztę ciastka, powiedział do Kejsi:
- Pozwól, że się troszkę osuszę.
Odsunął się troszeczkę od chimerki, i wskazał palcami na ziemię wokół siebie. Nagle, jak gdyby z ziemi, wyrósł ognisty krąg, wkoło Sathema. Krąg zaczął podnosić się do góry i zjeżdżać na dół, ocieplając ciało wilka i susząc go.
Gdy jednak krąg doszedł do twarzy, stało się coś dziwnego. Kapelusz Sathema zaczął się palić! Wilk natychmiast zgasił krąg i chwycił nakrycie głowy, ściągając je. Wtedy po raz pierwszy zobaczyliście twarz/pysk/ryj/mordę (niepotrzebne skreślić XD) waszego współtowarzysza.
Głowa wilka była praktycznie cała brązowa z wyjątkiem sierści pod pyskiem i w jej dolnej części, która była kremowa. Niebieskie oczy bardzo mocno kontrastowały z brązem. Na karku miał ciemnozłoty kolor sierści.
Sathem popatrzył na swój kapelusz, który stał cały w płomieniach.
- I tak był dziurawy. - powiedział i w jego ręce wybuchnął wielki płomień, który sprawił, że z pomarańczowego kapelusza została tylko garstka popiołu.
- No to jak - zwrócił się do Kejsi -
biegniemy czy nie?