Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Inne > Archiwum sesji z działu Inne
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 13-12-2007, 18:11   #101
 
Mijikai's Avatar
 
Reputacja: 1 Mijikai ma wyłączoną reputację
Inkwizytor zaklął szpetnie, gdy bełty minęły cel. Jaka była jego niedola ! Nawet bełt, który trafił... Nie eksplodował ! Wtedy był już poważnie wkurzony. Przyjął bełty od Kejsi mierząc ją zimnym spojrzeniem i wyprostował się. Naładował bełty. Zmrużył oczy. Nawet hełm nie mógł go osłonić przed parszywym, wszędobylskim słońcem. W ogóle to nie było miejsca dla niego, nawet heretyków do spalenia, oczywiście według religii miał prawo spalić połowę z tych co siedzieli na trybunach, ale sądził, że mogliby mieć nieco naprzeciwko jego poglądom. Wymierzył w tarczę, która właśnie wysunęła się do góry, zobaczył bycze oko i powiedział:

- Mam Cię - uśmiechnąwszy się.

Bełty wyrzucone z kuszy, prawie w tej samej sekundzie poleciały do celu...
 
__________________
Młot na czarownice.
Mijikai jest offline  
Stary 13-12-2007, 19:49   #102
 
Alaron Elessedil's Avatar
 
Reputacja: 1 Alaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputację
Przeszłość

Tevonrel wychodząc z lasu i po raz pierwszy widząc Kejsi, ziewnął przeciągle, a gdy go zauważyła, powiedziała:
-Heja! Jesteś kapłanem?-zapytała.
-Nie, chociaż też odsyłam różne istoty do ich bogów-zachichotał, patrząc jak zaczyna przyglądać się Sierściuchowi, lecz szczerze mówiąc nie wiele go to obchodziło. Tamten nawet coś mruknął w stronę Tygrysa, ale ten kompletnie nie usłyszał tego, gdyż nie chciał usłyszeć.
Kompletnie zignorował wydarzenia, które odbywały się blisko niego, gdyż nie uważał tego za coś godnego uwagi. Niestety mylił się i ominęła go okazja do pośmiania się.
Po pewnym czasie, który upłynął pod znakiem totalnego, tzw. "załamania rąk", powlekł się za Astarothem. Oczywiście to również go nic nie obchodziło i gdyby to od niego zależało to w ogóle zapadłby się pod ziemię, gdzie miałby wreszcie święty spokój od tego zielonego, przeklętego otoczenia, krasnoludów chcących zostać na noc i chcących kuć kapliczki dla nieistniejących bogów.
Za chwilę weszli w tak głęboką trawę, że sięgała Tevowi do pasa, co mu się nie podobało, więc machał od niechcenia Ilonthem, kosząc trawę znajdującą się przed nim.
Kompletnie zniechęcony i znudzony Tev wyszedł z lasu nawet tego nie zauważając. Nie zauważył również postaci, która znajdowała się niedaleko niego.
Nagle Anioł zabił Astarotha, co otrzeźwiło Rakszasę, a Kejsi schowała się za nim. Z komicznym wyrazem pyska przyglądał się całemu zajściu i Aniołowi, któremu coś nagle odbiło.
-Dziwne stworzenie-mruknął do siebie, po czym ponownie zapadł w stan kompletnej ignorancji otoczenia.
Zauważył jednak, że pozostali odchodzą, więc uczynił to samo idąc za nimi.
Nagle zobaczył piękne miasto otoczone mgłami.
-Jakie ładne!-powiedział z zachwytem, dodając
-Za ładne. NISZCZYYYĆ!!!-już nie mógł się doczekać wejścia do miasta, a zbliżając się do niego zauważył iż jest zbudowane na jeziorze, a prowadzi do niego most, na którym stały dwa elfy, wyglądające bardzo apetycznie.
-Witamy w Ditrojid! Niechaj ci, którym pragniecie poświęcić świątynię po wieki będą z wami! Czy to wasza pierwsza wizyta na wielkim turnieju?-zapytała Elfka.
-Tak, tak, pierwsza, pierwsza. Poza tym ja chcę wam tą świątynię zniszczyć, a nie poświęcić! Czy ja wyglądam na kapłana?!-po tym pytaniu przypomniał sobie pytanie kotki.
-Taak, jestem kapłanem, chcę poświęcić świątynię i was dam w ofierze-powiedział uradowany, lecz chyba był za daleko, by go usłyszeli.
-Jeśli tak, podpiszcie się na tych listach. To tradycja, drobnostka, która przyniesie wam szczęście-stwierdził wesoło elf.
-Srutututu! Szczęście jest takie, jakim go sobie wyrobimy sami! Nie ma idiotów! Nigdzie się nie podpisuję!-powiedział gniewnym tonem, ale i to nie zostało usłyszane.
-Weźcie też mapę! Choć w naszym mieście nie można się zgubić!-dodała ponownie Elfka, a na to stwierdzenie Tev się skrzywił.
-Jeżeli można się zgubić w jednym pokoju składającym się z czterech ścian, to można w mieście-mruknął, słysząc kolejną wypowiedź.
-Jeśli idziecie na turniej, musicie zapisać się jako uczestnicy w ratuszu-ponownie głos zabrał Elf.
-I życzymy miłego pobytu!-kobieta musiała dodać coś od siebie.
Karzełek przeszedł przez most bez podpisu, a on zrobił to samo.
-Czy ten krasnoludek musi chcieć dokładnie tego samego co ja, wtedy kiedy ja?-mruknął do siebie, przechodząc przez most, zaś gdy już to zrobił, ponownie przeszedł w stan ignorancji otoczenia. Nagle coś czarnego rzuciło się do przodu, a Tev został otrzeźwiony i stanął w pozycji bojowej z Ilonthem w ręku, przygotowując się na cięcie, mające oddzielić nędzną głowę od jeszcze nędzniejszego ciała przeciwnika.
Nagle rozległ się pisk Kejsi i Thomas przyspieszył, zaś ciemnota, próbująca zabić Anioła sama upadła, tracąc równowagę.
Rakszasa tylko prychnął pogardliwie i zrezygnował z pozycji bojowej, gdyż nie było sensu jej stosować przy takiej niedołędze.
-Ty....! To ty!!!! Przez twoje zuchwalstwo i głupotę zostałem oszpecony do końca życia!!! Nie pamiętasz, prawda?! Rasgan, Perła Wybrzeża...?! Widziałem cię! Widziałem, jak walczyłeś z tym srebrnowłosym szermierzem!!! Kiedy wasze miecze zderzyły się, szyby z okiem sypnęły wokół deszczem ostrzy!!! Nie przyszło ci do głowy, że ktoś niewinny mógł tam być, że ktoś mógł stać przy jednym z takich okien, prawda?!?! Że na ulicy były dzieci i kobiety!!! Oczywiście, że nie! Nie przejmowałeś się tym, liczyła się tylko walka!... Mam teraz twarz tak pociętą obrzydliwymi bliznami, że nie mogę pokazywać jej światu! Straciłem przez ciebie prawe oko!!! Myślałeś, ze uciekniesz, schowasz się w tej swojej niebiańskiej bramie, zostawiając Rasgan zalany morzem ognia, zarazy...?! Ty DEMONIE!!! Śmiesz nazywać się Aniołem?!?!?-wrzeszczał do Anioła, a Tevonrel jedynie ziewnął.
-O jejku, straszne! Jakby tobie ktoś próbował uciąć łeb to też byś się przejmował walką, więc idź stąd dopóki twoje zdrowie doznało tylko uszczerbku. Chcesz nie mieć nogi? Dawno nie jadłem krwistego udka z człowieka-warknął groźnie.
-Słyszałem legendy. Jedynie ten kapłan może mnie uleczyć. Jeśli masz w sobie choć odrobinę honoru i anielskości, odpokutuj pomagając mi. Stań do turnieju, przyjmij mnie do drużyny, pomóż mi wygrać. A jeśli nie chcesz się mną kłopotać, tak jak Rasganem i wszystkimi którzy tam polegli, zabij mnie teraz, lub będę cię śledził i dręczył dopóki żyję!!!!-powiedział, na co Tev zaśmiał się.
-Dobra, ja cię zabiję!!!-powiedział, jednakże Anioł miał inne plany.
Tamten zaczął coś bredzić o turnieju i zapisach grupowych.
Nagle zobaczył Wilka i domyślił się, że jest to Futrzak, na którym siedziała Kejsi.
-Sierściuch! Skoro tak chętnie zaczynasz wozić coś na grzbiecie, to już wiem gdzie można wrzucać rozmaite, ciężkie toboły!-zaśmiał się, a potem zauważył uśmiechniętą rudą.
-A ty z czego się chichrasz?-zapytał z szerokim uśmiechem, a gdy tamta streściła mu wszystko, zaczął się śmiać jeszcze bardziej.
-Wilk i Kot. Hahaha!-zaczął rozważać wszelkie aspekty sprawy.
Następnie podążyli za jakimiś trzema mężczyznami ludzkiej rasy, by wejść do interesującego ogrodu, a gdy weszli do holu zobaczył schody, po których musiał wejść na piąte piętro, gdzie było równie pusto, co w grocie podczas słonecznego dnia. Jednakże to tutaj siedziało dziwne stworzenie, chyba księgowy, a podchodząc do biurka, odezwał się:
-Witamy!
-Witamy, witamy...-odezwał się Tev, a po chwili dowiedział się iż zapisów nie ma.
-Ja kto nie ma?! Chcę komuś poucinać głowy! Nogi! RĘCE, A TY MI MÓWISZ, ŻE NIE MA MIEJSC?!-wrzasnął zły i zdecydowany wykonać owe czynności na księgowym, lecz dowiedział się, że mogą wstąpić za inne osoby rezygnujące lub odchodzące, na co uśmiechnął się zdradliwie.
Krasnolud zaproponował karczmę, więc zgodził się, a gdy już tam wszedł, pożałował decyzji.
-Czy nie uważasz Krasnoludzie, że trzeba by tu było wszcząć małą burdę? Wyglądałaby po tym o niebo lepiej-zachichotał, trzymając się niedaleko Krasnoluda, a gdy ten usiadł przy stoliku przy ścianie, Tev zrobił to samo. Zobaczył dwie dziwne istoty, z którymi Waldorff chciał się siłować na ręce, co nie zwiastowało nic dobrego, bo nie wywoła zamieszek.
-Proszę, proszę, proszę, tylko jedna malutka burda. Tylko jedna, obiecuję-mruknął do Krasnoluda, ale ten już rozpoczął. Obaj mocowali się ze sobą tak bardzo, że stolik się zaczął trząść, a Elf odszedł, na co Rakszasa prychnął pogardliwie.
-Dawaj, Beulf!-krzyknął ktoś.
Beulf! To jeden z księgi księgowego-pomyślał, kładąc rękę na Asethu, gdy wszystko się skończyło, a Tev stracił najlepszą okazję.
W końcu wrócili do holu, gdzie o dziwo przyjęto zapisy do turnieju, ale zniknął nekromanta. Niestety trzeba było go szukać, więc powłóczył się za resztą, która poszła uliczką do placu centralnego, ale właśnie zaczynał się turniej.
Każda wielka zabawa musiała zaczynać się jeszcze większym przynudzaniem, od którego odechciewało się bawić. Niestety tak było również w tym przypadku. Nie mniej jednak w końcu rozpoczęły się konkurencje.
-Biorę pale-powiedział z zadowoleniem, przyglądając się konkurencjom, lecz również zadeklarowały się Kejsi i Charlotte.

Teraźniejszość

Kejsi i Charlotte zmagały się skacząc po palach a on przygotowywał się do kolejnej konkurencji.
-Nie ma tak, że wy się bawicie, a ja sam zostaję i nic nie robię! Nie ma tak! Nurkuję!-to powiedziawszy podszedł do miejsce przy jednej ze studni, gdzie delikatnie odłożył Ilontha.
-A niech któryś go tknie, to rozwalę łeb-warknął, po czym ponownie zwrócił się w kierunku studni, zaglądając do niej.
 
Alaron Elessedil jest offline  
Stary 13-12-2007, 20:54   #103
 
Kejsi2's Avatar
 
Reputacja: 1 Kejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputację
Pierwszy skok nie był zbyt udany, Kejsi omal nie straciła uzębienia Wszystko z powodu przystojnego i miłego pana na widowni.
Nagle zdarzył się dziwny wypadek, pal konkurencyjnej drużyny... złamał się!? Dziwnie to wyglądało, i bardzo groźnie. Biedny synteta spadł, pokaleczony, na szczęście pomoc była na miejscu.
- Trzymaj się, Dejron! – zawołała do niego Kejsi, z nadzieją, że biedak nie nabawił się poważnej kontuzji.
Głupio jej było kontynuować skakanie po palach, skoro drużyna przeciwników była zajęta nie konkurencją a ratowaniem towarzysza. Skoro jednak Dejron się pozbierał, Kejsi pognała po pozostałe 2 bełty dla Genghiego.
Jej udział w tej konkurencji póki co się skończył, więc zajęła się dopingiem.
- Genghi, Genghi, Geeeeenghiiiiiiiikazzon Von Armeshplaust!!!

Druga część drużyny utknęła w martwym punkcie, ponieważ Charlotte nie wyłowiła piłki! Jej ignorancja wobec Światła ją pokarała! Całe szczęście, że Tevonrel postanowił... wepchnąć się do konkurencji i zanurkować!?
 
__________________
"Bóg stworzył świat. Szatan zobaczył, że świat jest dobry i zaniepokoił się trochę. Bóg stworzył człowieka. Szatan uśmiechnął się, machnał ręką i rzekł do siebie: eee spoko, będzie dobrze!" - Almena wyjaśnia drużynie stworzenie świata....:D
Kejsi2 jest offline  
Stary 14-12-2007, 08:19   #104
 
Amman's Avatar
 
Reputacja: 1 Amman ma wspaniałą przyszłośćAmman ma wspaniałą przyszłośćAmman ma wspaniałą przyszłośćAmman ma wspaniałą przyszłośćAmman ma wspaniałą przyszłośćAmman ma wspaniałą przyszłośćAmman ma wspaniałą przyszłośćAmman ma wspaniałą przyszłośćAmman ma wspaniałą przyszłośćAmman ma wspaniałą przyszłośćAmman ma wspaniałą przyszłość
Kiedy gnom trafił w sam środek tarczy, Sathem uznał, że poszczęściło mu się i tyle. Sam by trafił wszystkimi, ale nie chciał, aby gnom poczuł się niepotrzebny, gdyż według wilka tylko do strzelania się nadawał. Wilkołak położył się na ziemi, patrząc na wyniki wyławiania piłek. Pierwsza - nie udało się. Każdemu mogło się zdarzyć - pomyślał wilk. Druga - również nie wyłowiona. Widocznie nie miała szczęścia. Gdy Charlotte nie wyłowiła trzeciej piłki, Sathem wstał i podszedł do brzegu "studni" aby zobaczyć bliżej, co ta sukuba tam wyprawia. Kiedy nie udało jej się wyłowić żadnej piłki, Sathem pokręcił głową ze zrezygnowaniem. Wszystko trzeba robić samemu - pomyślał. Cofnął się trochę, aby nabrać rozpędu do skoku, gdy nagle wyprzedził go Tevonrel i skoczył do wody. Widocznie również nie mógł ścierpieć tego, co Charlotte wyprawia. W trakcie biegu do wody, Sathem przybrał swoją "człekokształtną" formę i skoczył. Przed uderzeniem w taflę wody wziął głęboki oddech.
 
__________________
Wiecie że w człowieku ukryte jest zło?? cZŁOwiek...

gg:10518073 zazwyczaj na chwilę - pisać jak niedostępny, odpiszę jak będę
Amman jest offline  
Stary 14-12-2007, 15:09   #105
 
Almena's Avatar
 
Reputacja: 1 Almena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputację
Kejsi zabrała się za doping XD
Genghi szykuje się do oddania dwóch ostatnich strzałów...
Odpowiedzialność wzniesienia tarczy spoczęła na Waldorffie... XD

Tymczasem Tev i Sathem przyłączyli się do kąpieli er do nurkowania [swoją drogą – ciekawe którą studnię wybrali XD czyżby tę z Charlottową? –przypomnijmy że suknia sukkuby leży na placu nieopodal studni XD]


* * *
Tev zostawia broń przy studni i z głośnym chlupotem skacze do wody. Sathem widząc to również postanawia dołączyć do zawodów. Publiczność jest nieco zdziwiona takim obrotem sprawy, ale nikt nie protestuje specjalnie – nie wysłuchaliście dokładnie nudnego regulaminu, czyżby Tev mógł się dołączyć, dlatego, ze Kejsi i Charlotte ukończyły swoją część...?
Nie mija dużo czasu, a Tev wynurza ze studni swój tygrysi łepek i wyjmuje na brzeg studni piłkę wielkości piłki do siatkówki. Nabiera powietrza, nurkuje znów... wynurza się z drugą piłką Znika pod wodą na dłuższy czas, powraca z trzecią piłką!
W tym czasie Azmaer, wspierający was pan Szrama, wyłowił kolejne 2 piłki!
Jakby tego było mało, ze studni wynurzają się wilcze łapki Sathema, które wypychają na brzeg kolejną piłkę! Macie już 6! Starczy!

Teraz Syzyf err Waldorff i jego zmagania z szyną Szyna przypomina kształtem kontur stromej góry. Jest długa i wepchnięcie mokrej, ciężkiej piłki na szczyt tej góry nie będzie wcale łatwe. Kładziemy piłkę na szynie i pchamy... HA! Gdyby Syzyf był dwarfem, jego praca szłaby mu znacznie lepiej jak widać, ponieważ Waldorff już pierwszą piłkę zdołał pchnąć na szczyt! Piłka stacza się następnie po wygięciu szyny i ląduje w uchwycie przy podeście, na którym stoi Thomas. Z kolejną już idzie gorzej ;/

Thomas; Stoisz sobie na podeście, naprzeciw wroga z konkurencyjnej drużyny. Tamci też dopiero teraz wyłowili piłki. Ty masz już jedną na podejście, rzucaaaaj XD

Tymczasem, sprawa zawodów łuczniczych ma się dziwnieXD
Waldorff uderzywszy młotem w dźwignię sprawił, że tarcza uniosła się, uwidaczniając swą połowę Gengiemu. Genghi strzela... Wsparcie Abazigala i publiczności sprawia, że bełt trafia w brzeg pierścienia na tarczy! Nie wybuchł!... >_< Genghi strzela ostatni raz.... Bełt chybił tarczy, gorzej, przedziwnym sposobem chybił też bariery odgradzającej plac od publiczności OO;
* * *
- Brawoooo! – klaskał.
Nagle, niemal jednocześnie, oba ładunki na bełtach gnoma wybuchły z głodnym hukiem! Kłęby ognia i dymu strzeliły spod tarczy, rozrywając ją! Drugi wybuch huknął gdzieś spod bandy i publiczność z piskiem umknęła na wszystkie strony od miejsca wybuchu.
- BWAHAHAH!!!....XD – zakrztusił się ze śmiechu.
Siedzący obok niego elfowie zerknęli na niego w parodyjnym, bezcennym zdumieniu.
- Przepraszam, ja eeekhym ja bwah!, ja się zakrz...tusiłem... – otarł łezki z oczu. – Bhahaha... ha...huh...XD – nie mógł się powstrzymać od chichotania. – Oh my czy ...huh... czy nikomu nic się nie stało...? WAHAHAH! XD
Te bezcenne zdumione miny wszędzie wokół! Te umykające, przewracające się elfy i chimery! Genghi – diabeł wcielony! A rozerwana tarcza...? Hmmmm rozerwana tarcza...;3
* * *
Waldorf; wybuch...?! OO’’ zdumiony, nie widzisz, co si stało, a nie jesteś pewien, czy wyglądanie zza tarczy to dobry pomysł. Znienacka słyszysz trzask... Stojak od tarczy...? ułamał sięęęęęęwaaahspadaaaaa! OO’
Zanim zdążyłeś cokolwiek zrobić, stojak z ułamaną, osmoloną tarczą trzasnął i zwalił się prosto na ciebie! Oj było tego z 30 kg drewna oO’
* * *
- Wahahahah!!! XD – parsknął śmiechem, wskazując palcem przewróconą tarczę, spod której wystawały wierzgające nóżki biednego dwarfa. – Może będzie chudszy po tym! XD
* * *
Łucznictwo zakończyliście więc z wynikiem 6 punktów!
Konkurencja z piłkami nadal w toku!

Sędziowie i biedny drow z wieżyczki próbują póki co wyjaśnić skąd wzięły się te dziwne wybuchy.

W chwilowej przerwie z tego powodu, dowiadujecie się, że niedługo zacznie się wyścig, a po nim... konkurs malarstwa! XD Polega on na tym, że każdy z uczestników maluje swój autoportret! [w Paincie!XD] a co dalej to surprise;p XD Jeśli ktoś czuje się dobrym malarzem, proszę nabazgra swój portret i wysłać go MG na pw, gg, czy co tam Można już teraz!

Jest pułudnie. Słoneczko świeci, jest ciepło, przyjemnie, biale chmurki suną po niebie i wieje lekki wietrzyk ;> Okazało się, że w wyniku wybuchów nikt nie ucierpiał, nie znaleziono jednak sprawcy, który podłożył ładunek wybuchowy [Genghi zodłał jakoś ukry swoja winę, może opisac jakXD]

Tymczasem możemy zaczynać powoli przygotowania do wyścigów!
Biegną Genghi i Waldorff, Kejsi i Sathem, natomiast reszta wylosowała;[tak, naprawdę ] Tev – Azmaer, Charlotte-Thomas [yhmmmm;3]
W wyścigach rzucacie 5 razy k 100. DO BIEGUUUUUU.... XD

- Hej! – Waldorff [który jakoś tam wygrzebał się spod tarczy lolXD liczę że opiszesz to u siebie przed „gwiazdkami * * *” lub że ktoś go wyciągnie! ] wiec, Waldorff, szukujesz się do wyścigu, kiedy ktoś klepnął ci w ramię.
To Beulf! Startuje w wyścigu z jakimś elfem [ymXD]
- Świetnie ci poszło z tym młotem! – przyznał. – teraz wreszcie mogę się z tobą zmierzyć! Powodzenia!
 
__________________
- Heh... Ja jestem klopotami. Jak klopofy nie podoszają za mną, pszede mnom albo pszy mnie to cos sie dzieje ztecytowanie nienafuralnego ~Dirith po walce i utracie części uzębienia. "Nie ma co, żeby próbować ukryć się przed drowem w ciemnej jaskini to trzeba mieć po prostu poczucie humoru"-Dirith.

Ostatnio edytowane przez Almena : 14-12-2007 o 16:09.
Almena jest offline  
Stary 14-12-2007, 20:18   #106
 
Kejsi2's Avatar
 
Reputacja: 1 Kejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputację
- Waldorff! – wystraszyła się Kejsi, kiedy dwarfa przygniótł stojak tarczy. – Waldorff, Waldorff! ^^
Pobiegła, próbując podnieś stojak, ale on był bardzo ciężki!
- Pomóżcie! – wołała do reszty.
* * *
Kiedy już wyciągnęli dwarfa spod stojaka, nastąpiła przerwa w turnieju. Kejsi postanowiła coś zjeść i napić się trochę po tym bieganiu i skakaniu. Wróciła do holu, gdzie czekał szwedzki stół.



- Ciastkaaaaaa! – Kejsi rzuciła się na nie i bez opamiętania zajadała.

Nie zauważyła nawet stojącego nieopodal pana, który dał jej kwiatki. Nagle usłyszała jak jakiś człowiek mamrotał pod nosem; „Tyle czasu treningu!... Jak mogli oddaĆ miejsce temu wypłoszowi?! Za kogo on się ma?! A ta jego drużyna?! Trzy futrzaki, zakichany Averon i dwa knypy! Jak śmiał zająć nasze miejsce?!”
- Hej ty! – usłyszała nagle zdziwiona Kejsi. – Włochata wywłoko!
Kejsi ze zdumieniem obejrzała się na człowieka w płaszczu, który trzymał w ręku tacę z czekoladowym tortem.
- Dla ciebie! XD – tort poszybował nagle prosto na Kejsi i rozplasnął się na jej twarzy.
- UHAHHAAHA! XD Errr khym....WHAAHAH!XD – Kejsi z tortową breją na twarzy usłyszała czyjś histeryczny śmiech, do którego dołączył rechot pana w płaszczu.
Zdumiona Kejsi otarła twarz i oblizała łapki.
- Zepsułeś taki ładny tort! – jęknęła Kejsi. – Dlaczego we mnie rzuciłeś!?
Ciśnięty przez tego samego pana pączek pacnął Kejsi w czoło.
- Czego chcesz od niej?!?!? – usłyszałaś nagle bojowy krzyk Si.
- Zabieraj się stąd, pókiśmy dobre! – dodała Di, stając za Kejsi.
- Przepadnij! – Ej rzuciła w człowieka resztkami breji po torcie z podłogi.
- GAH! – warknął, oberwawszy. – Wy małe...!!! – facet złapał jakieś ciastko ze stołu.
Chimerki zwinnie się jednak uchyliły tym razem i ciastko roztrysnęło się na plecach jakiejś elfki w sukni.
- Ty nieokrzesany ludzki barbarzyńco!!! – wydarł się jej kompan elf.
- Długouchy laluś! – odparł tamten, a keks, którym rzucił, stuknął o czoło nietoperzowatej chimery przechodzącej akurat obok.
- Masz!!! – Kejsi rzuciła kawałkiem tortu z podłogi, trafiając pana w płaszczu w twarz.
Ten otarł sobie twarz, wycierając rękę w to co znalazł w pobliżu – w kamizelkę jakiegoś dragonity.
- Że co proszę!??!?!? – dragonita z niedowierzaniem zerknął na swój ufajdany ubiór.
Kolejna porcja tortu ciśnięta przez Kejsi chlapnęła człowieka w płaszczu w twarz.
- Czekaj ty...!!!! – facet sięgnął ręką za siebie, lecz zamiast tacy z ciastami stojącej na stole wymacał tylko tyłek jakiejś czarodziejki.
Jej kostur z hukiem zdzielił go po głowie.
- MASZ!!! – Kejsi ciskała nadal tortem, Ej, Bi, Si i Di wspierały ją zawzięcie.
Dragonita złapał ze stołu szarlotkę, chwycił pana w płaszczu za kłaki i zderzył jego twarz z zawartością talerza. Do walki dołączyły się dwa elfy, nadzienie ciast fruwało wokół chlapiąc po wszystkich, i nagle cała sala toczyła walkę na wypieki!XD Wszyscy zdawali się tym świetnie bawić, zresztą XD Obrzucali ciastami nie tylko człowieka w płaszczu, ale i przypadkowe cele!
- Ever! – jakiś elf spotkał dawnego znajomego. – Ty tutaj?!
- Witaj, przyjacielu! – zachichotał, trzaskając tamtego sernikiem w twarz.
- Witaj, mwhahahahaXD – rozdusił ptysia na jego mordce, po czym przyjaźnie się objęliXD.
- Zadyma! – radosny dragonita porwał ze stołu sernik z galaretką i rzucił nim w wojowniczkę o krągłych kształtach; galaretka wpadła jej za zbrojęXD
- Gadzie!!! – wydarła się, odrzucając go gradem precli.
Rozplaśnięte ciastka dekorowały ściany, na podłodze walały się ich resztki; co chwilę ktoś wpadał w poślizg i efektownie sunął w poprzek sali. Pan Dawca Kwiatków siedział na parapecie okna, dusząc się ze śmiechu, popłakany z ubawu, tłukąc pięścią o parapet. Kejsi cisnęła w niego sernikiem! Zdumiony, podniósł na nią wzrok, a ciasto plasnęło go prosto w twarz!
- Oh, ymmmmm XD – starł sernik z twarzy, oblizał palce i mrugnął.
- Wy popaprani....arghhhh! X_X – pan w płaszczu pośliznął się na klerze i rąbnął na podłogę, wywinąwszy kozła.
Wielu zebrało się nad nim, entuzjastycznie obrzucając go ciastem – facet wyglądał jak ludzik z lukruXD
* * *
Kejsi ubawiła się na ciastkowej wojnie, tak jak wszyscy. Czas jednak na turniej i Kejsi wróciła do drużyny, z resztkami ciastek we włosach, bo nie miała czasu aby się wykapać.
- Mamy już 6 punktów! – cieszyła się. – Chodź, Sathem, pobiegniemy razem! Na pewno wygramy!
Wręczyła wilczkowi ciastko, które ocalało z bitwy nietknięte.
- Zabrałam dla ciebie przekąskę! – powiedziała, dając mu ciastko.
 
__________________
"Bóg stworzył świat. Szatan zobaczył, że świat jest dobry i zaniepokoił się trochę. Bóg stworzył człowieka. Szatan uśmiechnął się, machnał ręką i rzekł do siebie: eee spoko, będzie dobrze!" - Almena wyjaśnia drużynie stworzenie świata....:D
Kejsi2 jest offline  
Stary 15-12-2007, 16:12   #107
 
Panda's Avatar
 
Reputacja: 1 Panda jest jak niezastąpione światło przewodniePanda jest jak niezastąpione światło przewodniePanda jest jak niezastąpione światło przewodniePanda jest jak niezastąpione światło przewodniePanda jest jak niezastąpione światło przewodniePanda jest jak niezastąpione światło przewodniePanda jest jak niezastąpione światło przewodniePanda jest jak niezastąpione światło przewodniePanda jest jak niezastąpione światło przewodniePanda jest jak niezastąpione światło przewodniePanda jest jak niezastąpione światło przewodnie
Thomas cały czas czekał na kulę... Czekał, czekał, czekał, cze... i się doczekał... Kula pchnięta przez Waldorffa przyleciała do niego. Ave, tfu Anioł podniósł kulę i spojrzał przed siebie. Przeciwnicy również wydobyli kulę ze studni. Thomas przełożył kulę do prawej ręki i położył ją na barku. Wystawił lewą rękę z kciukiem ku górze i zaczął celować, wystawiając przy tym język. Wyglądał całkiem... (narrator powstrzymuje się przed śmiechem) słodko. () Gdy w końcu namierzył głowę przeciwnika pchnął kulą przed siebie.
 
Panda jest offline  
Stary 15-12-2007, 23:50   #108
 
Almena's Avatar
 
Reputacja: 1 Almena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputację
Thomas; Bierzesz wroga na cel! XD Szybka kalkulacja odległości, siły rzutu, wpływu zagięcia czasoprzestrzeni na tor lotu piłki, iiiiiiii rzucaszszsz Co więcej – trafiaaaaasz! XD Wojownik na sąsiednim podeście łupnięty solidnie boską ręką er anielska piłką w brzuch, zachwiał się, zgiął w pół i fajtnął z podestu! VICTORY!

Zdobywacie tak 6 punktów. Razem z 6 punktami za łucznictwo, macie 12 punktów ^__^

Wszyscy;
Zawodnicy szykują się do wyścigu, tor biegnie na obwodzie owalnego placu. Po środku placu zaś ustawiane są sztalugi do konkursu malarstwa.

Thomas ogłasza, że musi się gdzieś udać i emigruje.

Thomas; Spotykasz się znów z Miraż. Obserwowała wszystko z widowni i wita cię serdecznie.
- Zmagania w tym roku są naprawdę ciężkie! – oceniła. – Byłeś świetny, zmiotłeś tego wojownika z podestu, jakby nic nie ważył!
Gawędząc, za prośbą Miraż udajecie się znów do ogrodu przed holem głównym, gdzie spacerujecie sobie błogo, rozmawiając. Wokół rosną drzewka i kwitnące krzaczki, pełno jest skalniaków i sztucznych, malowniczych wodospadzików. Siadacie na ławce nad jednym z większym z wodospadów, który tworzy okrągłe jeziorko pod ścianą budynku holu. W górze dostrzegasz balkon, na którym stoi kobieta w niebieskiej sukni i mężczyzna z czarno-białym garniturze i różowej [gahXD] koszuli. Zdają się być zajęci sobą, więc odwracasz wzrok.
- Chyba... cię kojarzę... – rzekła nagle Miraż. – To chyba ty byłeś na tych plakatach, które ktoś porozwieszał w mieście zeszłej nocy...!
Naraz rozlega się świdrujący kobiecy krzyk, a chwilę potem głośny chlupot i fontanna wody wzbija się z jeziorka. Woda chlupnęła na was otrzeźwiająco. Zrywasz się na równe nogi i widzisz w przezroczystej wodzie mętny, niebieskawy kształt, tonący powoli.
 
__________________
- Heh... Ja jestem klopotami. Jak klopofy nie podoszają za mną, pszede mnom albo pszy mnie to cos sie dzieje ztecytowanie nienafuralnego ~Dirith po walce i utracie części uzębienia. "Nie ma co, żeby próbować ukryć się przed drowem w ciemnej jaskini to trzeba mieć po prostu poczucie humoru"-Dirith.
Almena jest offline  
Stary 16-12-2007, 00:12   #109
 
Mijikai's Avatar
 
Reputacja: 1 Mijikai ma wyłączoną reputację
Powietrze miło orzeźwiało twarz inkwizytora. Robił sobie właśnie małą przerwę i siedział przy holu z zapisami rozglądając się swobodnie i skubiąc krótką, rudą, kozią bródkę. Kusza ciążyła mu miło przy boku, a topór, na plecach, wyglądał wręcz niewinnie. Gnom zerwał kwiatek. Popatrzył na niego. "Taki... słaby. A ten turniej ? Oni mają tupet nazywać to turniejem ?! Banda nieudaczników... Te kompetencje nie umywają się do prawdziwych turniejów. Spokojnie, mam plan ... Efektowne, ale czy nie zrazimy tym do siebie ludzi ?... Nie martw się jesteś Armeshplaustem, czy nie ? Jasne...! No to na co czekasz ? "
Gnom zeskoczył z ławki. Złapał za hełm, który musiał taszczyć w te i z powrotem. Był pod wrażeniem jaki to on może być genialny. Zaskoczył sam siebie. Ha ! Nie bez powodu mówią, że Armeshplaustowie wydają na świat samych geniuszy ! Tymczasem, wszyscy przygotowywali się do biegów, podszedł raźnie do Wałzdoffra.

- Nasze zdrowie. - lekko skinął i pociągnął z manierki.
 
__________________
Młot na czarownice.

Ostatnio edytowane przez Mijikai : 17-12-2007 o 16:42.
Mijikai jest offline  
Stary 16-12-2007, 10:33   #110
 
Amman's Avatar
 
Reputacja: 1 Amman ma wspaniałą przyszłośćAmman ma wspaniałą przyszłośćAmman ma wspaniałą przyszłośćAmman ma wspaniałą przyszłośćAmman ma wspaniałą przyszłośćAmman ma wspaniałą przyszłośćAmman ma wspaniałą przyszłośćAmman ma wspaniałą przyszłośćAmman ma wspaniałą przyszłośćAmman ma wspaniałą przyszłośćAmman ma wspaniałą przyszłość
- Zabrałam dla ciebie przekąskę!
- Dzięki! -
powiedział, biorąc ciastko od Kejsi
- Widzę, że niezły mieliście tam ubaw! - i wyciągnął kocicy kawałek ciasta z włosów. Wziął do ust ciastko, które dostał.
- Mmm, pyszne! - rzekł, poklepując się po brzuchu. Chlup, chlup. A no tak, przecież wilk był cały mokry! Biorąc do pyska resztę ciastka, powiedział do Kejsi:
- Pozwól, że się troszkę osuszę.

Odsunął się troszeczkę od chimerki, i wskazał palcami na ziemię wokół siebie. Nagle, jak gdyby z ziemi, wyrósł ognisty krąg, wkoło Sathema. Krąg zaczął podnosić się do góry i zjeżdżać na dół, ocieplając ciało wilka i susząc go.
Gdy jednak krąg doszedł do twarzy, stało się coś dziwnego. Kapelusz Sathema zaczął się palić! Wilk natychmiast zgasił krąg i chwycił nakrycie głowy, ściągając je. Wtedy po raz pierwszy zobaczyliście twarz/pysk/ryj/mordę (niepotrzebne skreślić XD) waszego współtowarzysza.

Głowa wilka była praktycznie cała brązowa z wyjątkiem sierści pod pyskiem i w jej dolnej części, która była kremowa. Niebieskie oczy bardzo mocno kontrastowały z brązem. Na karku miał ciemnozłoty kolor sierści.

Sathem popatrzył na swój kapelusz, który stał cały w płomieniach.
- I tak był dziurawy. - powiedział i w jego ręce wybuchnął wielki płomień, który sprawił, że z pomarańczowego kapelusza została tylko garstka popiołu.
- No to jak - zwrócił się do Kejsi - biegniemy czy nie?
 
__________________
Wiecie że w człowieku ukryte jest zło?? cZŁOwiek...

gg:10518073 zazwyczaj na chwilę - pisać jak niedostępny, odpiszę jak będę
Amman jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 15:22.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172