Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 17-12-2007, 19:50   #83
Milly
 
Milly's Avatar
 
Reputacja: 1 Milly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputację
Nim dziwna istota ze ściany zniknęła w jej czeluściach, N'sakla zdążył zadać pytanie:

- Jak to? Nie jesteś nawet duchem? To kim jesteś?

- Ja jestem Quintus, jestem Piątym Żywiołem, tym który włada Liniami Ley! -
odpowiedział z wyższością i pogardą - Magią, której Ty nigdy nie zrozumiesz, nie zdołasz nawet pojąć!

- Widzisz, my Garou darzymy szacunkiem duchy, ale skoro nim nie jesteś, to musisz sobie na niego zasłużyć. Na pewno nie zyskasz na tym więżąc tą kobietę. Droga szantażu nie zaprowadzi Cię ani o krok do celu. Mógłbym spalić tą ruinę i co wtedy zrobisz? Będziesz panem kupy popiołu, albo nie będzie Cię wcale.
Jeżeli chcesz możemy przekonać się, co wtedy się stanie? Czy dalej będziesz taki hardy? Myślisz, że tego nie zrobię, że nie poświęcę życia tej kobiety, żeby zniszczyć to siedlisko zmór? Mogę to zrobić, my Garou już nie jedno życie poświęciliśmy dla sprawy, daj mi tylko pretekst, a tak się stanie.
Gdybyś był tak potężny jak mówisz, nie potrzebowałbyś nas, żeby sprowadzić tu tego księdza. Przypuszczam, że nawet nie możesz się wydostać poza próg tego domu. Dlatego nie myśl sobie, że będziesz nam stawiał warunki. Życie tej kobiety, jest Twoim życiem, jeśli ją zabijesz sam także zginiesz!
Mam dla Ciebie inną propozycję, daję Ci swoje słowo, a ja zawsze dotrzymuję danego słowa, że przyprowadzimy tego księdza, jeżeli tylko powiesz nam, o jakim księdzu mówisz, ale najpierw Ty, teraz uwolnisz tą kobietę. Chcesz jakiegoś szczególnego księdza, czy może być pierwszy lepszy?

- Nie strasz mnie, psiaku. Nie chcesz uratować swojej pięknej przyjaciółki? Dobrze. Panienka może dać moim ludziom wiele przyjemności, z pewnością wśród nich znajdzie się ktoś, kto zadowoli się byle zwierzęciem, a potem mogą zarżnąć ją jak prosiaka! Możesz spalić "Dęby", proszę bardzo -
dodał zachęcająco z upiorną miną - Ale jednak proponujesz mi układ, tak? Zgoda. Oddam Ci ją, masz na to moje słowo, a wiedz, że ja nie łamię raz złożonej obietnicy... nigdy. Oddam Ci ją nienaruszoną, włosek jej z czółka nie spadnie, nie dotknie jej żaden z nas - jak tylko przyprowadzisz mi tu Księdza Korwina Piotrowskiego. Widzisz, tak się składa, że póki ten stary skurwiel się tu nie pojawi, zarówno ja, jak i Ty nie osiągniemy naszych celów i nie da się w żaden sposób tego ominąć. Teraz decyzja należy do Ciebie, nie mam zamiaru do niczego Cię przekonywać. Życie Twojej przyjaciółki właśnie spoczęło w Twoich rękach.

Ściana wchłonęła Quintusa. Również po dłoniach atakujących do tej pory watahę nie było już ani śladu. W domu zapadła nienaturalna cisza, w powietrzu unosił się jedynie zapach kurzu i wnętrzności.
Na zewnątrz zapadł już zmrok. Z zasnutego chmurami, bezksiężycowego nieba zaczął znowu siąpić deszcz. Również tutaj zrobiło się dziwnie cicho i mrocznie. Nawet opowiedziany przez Tomka dowcip nie był w stanie rozgonić ponurej atmosfery...
 
Milly jest offline