Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 17-12-2007, 23:55   #36
John5
 
John5's Avatar
 
Reputacja: 1 John5 ma wspaniałą przyszłośćJohn5 ma wspaniałą przyszłośćJohn5 ma wspaniałą przyszłośćJohn5 ma wspaniałą przyszłośćJohn5 ma wspaniałą przyszłośćJohn5 ma wspaniałą przyszłośćJohn5 ma wspaniałą przyszłośćJohn5 ma wspaniałą przyszłośćJohn5 ma wspaniałą przyszłośćJohn5 ma wspaniałą przyszłośćJohn5 ma wspaniałą przyszłość
14.30 Dzień 1

Pokaz umiejętności Revana na chwilę przyciągnął waszą uwagę. Zaraz jednak odwracaliście wzrok i wracaliście do własnych spraw i przemyśleń. Część z was zastanawiała się jakim cudem to miasto mogło mieć cokolwiek wspólnego z Mousillon, nie chodziło wam już nawet o odległość, ale o to co działo się na tamtych ziemiach. Zła sława tego miejsca przedstawiała wasze zadanie w dość ponurym świetle, żeby nie rzec, że w fatalnym.

W starym budynku panował przejmujący chłód, mimo tego, że na zewnątrz było dość ciepło i słonecznie. Odzyskanie ekwipunku i stwierdzenie (w większości przypadków), że jest kompletny lekko poprawiło wasze samopoczucie. Stwierdziwszy, że dalsze przebywanie w magazynie nic dobrego wam nie przyniesie postanowiliście udać się na miasto.

Po wyjściu z budynku zalało was jasne światło. Nawet nie zauważyliście jak mroczne jest wnętrze magazynu. Spojrzeliście na siebie z nieufnością po czym podzieliwszy się na trzy grupy oddaliliście się w wybranych kierunkach.

Revan, Cohen

Lekko mówiąc byłeś zły, nie tylko na sytuację w jakiej się znalazłeś ale też na blondyna, który najwyraźniej coś planował za plecami was wszystkich. Jeszcze nie wiedziałeś co jest w jego planach ale postanowiłeś, że nie będziesz się wahał zabić go jeśli to będzie konieczne. Nie podobał ci się ten człowiek, jego zachowanie było dla ciebie drażniące i z ulgą opuściłeś jego towarzystwo. Idąc w stronę budynku straży miejskiej, katem oka obserwowałeś Cohena, który od momentu opuszczenia klasztoru nie odezwał się ani razu. Pokręciłeś lekko głową, za jakie grzechy musiałeś trafić do takiej kompanii?

Po pół godzinie błądzenia i wypytywania o drogę w końcu udało wam się dotrzeć do celu.

Budynek jak się okazało znajdował się nawet niedaleko magazynu, ale zatoczyliście koło, błędnie sądząc, że znajduje się on gdzieś nieopodal ratusza. Przed wejściem stało dwóch strażników; kiedy podeszliście jeden z nich mocno znudzonym głosem zapytał:

-O co chodzi? Ochotników do straży już nie potrzeba, przyjdźcie innym razem.-


Balius

Uznałeś, że priorytetem w tej chwili jest zdobycie jakiegoś sensownie wyglądającego ubrania. W końcu to co obecnie na sobie miałeś do poszukiwań truciciela za bardzo się nie nadawało. Miałeś jednak szczęście już pierwszy zapytany przechodzień skierował cię w jedną z uliczek, gdzie dość szybko zauważyłeś szyld krawca. Kiedy wszedłeś do środka z zadowoleniem stwierdziłeś, że jest znajdziesz tu z łatwością odpowiednie ubranie. Kiedy tak patrzyłeś się na materiały, z zaplecza wyszedł łysawy mężczyzna w średnim wieku. Szybko zlustrował cię wzrokiem po czym zapytał:

-Czym szanownemu panu mogę służyć? Zapewne chciał pan zamówić ubranie na miarę?-



Raziel, Barry, Louis, Justicar

Wasza czwórka stwierdziła, że nic tak dobrze nie pomoże wam w myśleniu jak kufel porządnego, imperialnego piwa. W końcu nie sposób zastanawiać się nad czymkolwiek o suchym gardle! O drogę nikogo nie pytaliście, Barry w jednej z karczm już był tak więc nie mieliście większych problemów z odnalezieniem drogi. Sam budynek imponujący może nie był ale dawało się w nim wyczuć charakterystyczną atmosferę panującą w podobnych przybytkach.Nie była to może jakaś luksusowa pijalnia, gdzie za odrobinę wina kazano by wam płacić złotem, lecz nie była to też mordownia, gdzie większość z bywalców dostałaby wyrok za sam wygląd. Kiedy weszliście do środka zauważyliście, że sala jest niemal pusta, w środku było zaledwie kilku gości, którzy siedzieli już nad własnymi kuflami i misami.

Nie zamierzając dłużej się ociągać zajęliście jeden ze stołów i zamówiliście po kuflu piwa. Karczmarz kiedy was spostrzegł skrzywił się nieznacznie, jednak nie rzekł ani słowa. Szybko przyniósł wam wasze piwo.

Z lekkim zdenerwowaniem wpatrywał się w was po czym zapytał czy życzycie sobie do tego jeszcze jakieś jedzenie.
 
__________________
Jeśli masz zamiar wznieść miecz, upewnij się, że czynisz to w słusznej sprawie.
Armia Republiki Rzymskiej

Ostatnio edytowane przez John5 : 18-12-2007 o 00:17.
John5 jest offline