Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-12-2007, 15:03   #97
Eliasz
 
Eliasz's Avatar
 
Reputacja: 1 Eliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputację
Mariusz nie był zaskoczony rozwojem sytuacji. W walkach z tatarami nie raz był świadkiem brania zakładników i jeńców, którzy później szli na czele wrogiego oddziału osłaniając go przed ostrzelaniem. Nie raz widział, jak dowódcy ignorowali żywe tarcze i atakowali wroga bez żadnych skrupułów, jedynie to powstrzymywało przeciwnika od nagminnego wykorzystywania żywych tarcz. Nie inaczej było i tym razem, Mariusz najchętniej pojechałby na Rożyńskiego, nie bacząc na pojmanych chłopów. "I tak zrobi z nimi co zechce, gorzej jeśli w sposób przemyślany i spokojny wykorzysta sytuację, wówczas życie każdego z wieśniaków może stanowić przeszkodę nie do zdobycia. Teraz gdy dopiero ich pojmali, jeszcze nie są w stanie w pełni wykorzystać tą niewinną krew. "- pomyślał.

- Wyjedźmy im Panowie naprzeciw i wybijmy każdego, kto tych chłopów prowadzi, inaczej za chwilę będziemy mieli prawdziwe piekło. Teraz Panowie Bracia, póki czas jeszcze a wróg niezorganizowany. Za moment gdy nam zaczną robić z każdego chłopa i dziecka zakładnika to się dopiero zacznie, więc nie dajmy im na to czasu. Może i jaki chłop zginie przy naszym ataku, ale na pewno zginą wszyscy, jeśli teraz go nie przeprowadzim.

Nawet z konia nie zsiadł, jeśli czas starczy to naładuje broń dopiero co użytą, jeśli nie to z jednym półhakiem ruszy i szablicą przy boku. Opanowanie i spokój na Mariusza spłynęły, cieszył się z udanej wyprawy, która nieco szyków wrogom namieszała a i kilku z nich na glebę posłała. Teraz jednak gotował się do kolejnej, nie w smak mu było narażać ludzi niewinnych, lecz po prawdzie to nie on a Rożyński ich narażał i niewątpliwie łajdak gotów był ich zabić, byle tylko zwyciężyć w tej potyczce. Ten co bierze zakładników, nie bierze ich przecie po to by wypuścić ich zaraz.
 
Eliasz jest offline