Emilly uśmiechnęła się znowu i posłała mu tajemniczy uśmiech.
- Jestem tu już jakiś czas. Ale czy czas ma w ogóle jakieś znaczenie? Mamy tyle czasu ile tylko chcemy, cały czas wszechświata!
Dziewczyna przejęła od Chrisa skręta i zaciągnęła się mocno. Wypuszczając dym z płuc dmuchnęła specjalnie w stronę Roberta śmiejąc się głośno. Przysunęła się blisko do niego, wzięła go pod ramię i podała skręta:
- Spróbuj, to Ci się spodoba.
W tym czasie Mała Lilli widząc w Patricku dobrego słuchacza podjęła swój temat. Najpierw bacznie obserwowała jego minę, później najwyraźniej uznała, że jej manifest wywołał odpowiednie wrażenie.
- I co? Jaki będzie Twój ruch? Jaki będzie wasz ruch? Możesz wrócić swoim dziwnym samochodem do świata ograniczeń. A możesz zostać tu z nami, być kim tylko zechcesz, brać z życia garściami wszystko to, co Ci się należy! Możesz stać się jednym z nich, a możesz... - przerwała widząc, że coś dziwnego dzieje się z Patrickiem - Ej, co Ci jest? Wszystko w porządku?
Tymczasem DeLorean wciąż dymił w trzech różnych kolorach - zielonym, żółtym i czerwonym. Marc znowu zainteresował się samochodem, podszedł bliżej Chrisa i znowu zaczął dopytywać: - Hej, skąd w ogóle wytrzasnęliście ten wózek? |