Mariusz jeno przytaknął głową, niedowierzając, że aż tak szlachetnych i prawych towarzyszy dane mu było zapoznać. „Jeśli szlachta zostawi tabory, to chłopi przeżyją…wszyscy a życie ludzkie nie sposób jest w majętnościach ocenić.” Po chwili zamysłu uznał, iż warto poprzeć Panów Braci. - Racja Waszmościowie, choć nie moja to majętność tu pozostanie to nie spocznę nim ją w ten czy inny sposób odzyskam. Jeśli komendy nie będą mi stały naprzeciw wówczas cały swój czas poświęcę na wytropienie zbójców. Ślady z taborem zostawią wyraźne, choćby nawet i próbowali je ukryć. Zapewne do twierdzy się udadzą, warto by więc było upozorować odwrót a zapotem wrócić nim do twierdzy Rożyńskiego dojadą. Zapewne też, jeśli niebiosa są nam łaskawe, pozostawią chłopów gdyż po cóż im by było ich ciągnąć za sobą, a nawet i jeśli, to i tak łatwiej nam będzie ich życie uchronić w naszej zasadzce niż przy tym ataku, gdzie broń ich jeszcze naładowana.
Jednak nie moje to wozy i nie ma decyzja…
Chwilę później spokojnie ładował półhaki. |