Wątek: Rycerska Rzecz
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-12-2007, 23:55   #109
Mira
Konto usunięte
 
Reputacja: 1 Mira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputację
Sara przycupnęła na beczce i ze świstem wciągała powietrze. Ucieczka zakończyła się sukcesem, ale dawno tyle się nie namęczyła... ostatni raz przed śmiercią.
Na to wspomnienie skamieniała i starała się odegnać niepokojące myśli, zwrócić je ku bieżącym zdarzeniom.

„Zastanówmy się... kto na mnie teraz poluje?”

Kiedy dziewczyna zaczęła wyliczać osoby, które mogły do niej pałać niechęcią, bądź wręcz być wrogo nastawione, westchnęła ciężko, po czym porzuciła to zajęcie.

„Lepiej chyba zastanowić się, kto mi sprzyja... o ile ktoś taki w ogóle istnieje.

I wtedy go zobaczyła.
Stał niedaleko na scenie, tuz obok starego Niedźwiedzia.

„Sante!”


Alchemiczka przytkała usta, by nie wydobył się z nich okrzyk zdziwienia i radości. Jak bardzo się zmienił jej towarzysz zabaw przez te kilka lat? Choć oczy były te same, to zmienił się kształt jego ust, a rysy na policzkach wyostrzyły się, likwidując dawną okrągłość. Oto Sante stał się mężczyzną, prawdziwym rycerzem – tak jak marzył.

Sara poczuła dumę, widząc przyjaciela w chwale, po chwili jednak w jej umyśle zagościł niepokój. Sante wszak stał po drugiej stronie konfliktu i kto wie, może to on zostanie wyznaczony do walki z Archibaldem?

To byłaby prawdziwa tragedia dla dziewczęcego serca. Z właściwym sobie uporem Sara postanowiła przed samą sobą, że zrobi WSZYSTKO, aby do tego nie dopuścić. Odruchowo sięgnęła po miecz na plecach...

Powróciły wspomnienia, wspomnienia dotyczące tego, w jak niehonorowy sposób ową broń zdobyła, narażając się tym samym na gniew – pierwszy i ostatni raz – ze strony przyjaciela.

„Tym razem nie zachowam się jak głupia siksa. Honorowy rycerz, to i honorowy giermek. Nie zbłaźnię się i nie pozwolę by Archibald musiał się mnie wstydzić!”

Zdecydowanym ruchem alchemiczka podniosła się z beczki i zwinnym skokiem pokonała odległość dzielącą ją od podwyższenia, a kiedy już się znalazła na scenie, żwawo ruszyła przed siebie.

Sante obejrzał się gwałtownie, gdy coś obok zadudniło. Jego ręka automatycznie sięgnęła po miecz. Już miał wydobyć broń, kiedy jego wzrok wychwycił rozwiane, czarne włosy. Czy to możliwe?

Na męskiej twarzy przez oka mgnienie zagościł wyraz chłopięcego zdumienia. Oto bowiem ujrzał twarz, twarz z dzieciństwa. Twarz, którą kochał swym szczeniackim uczuciem po dziś dzień, o której marzył co noc. Wreszcie przybyła! No i ten uśmiech... znów go zobaczył, kiedy Sara mrugnęła do niego porozumiewawczo, lecz nie zatrzymała się ani na moment, zmierzając ku rycerzowi w starej, rozklekotanej zbroi.

Dziewczyna odwróciła wzrok od dawnego przyjaciela i spojrzała twardo na Archibalda, jakby zupełnie ignorując wszystkich dookoła – nawet osławionego Gatiusza. Twarz jej była poważna, zdecydowania, lecz – o dziwo – spokojna.

Stanąwszy naprzeciw de Valsoy'a, ukłoniła się głęboko, chyląc przed nim czoło i zastygając w tej pozycji.

- Oto przybyłam i jestem na Twe rozkazy, Mistrzu. – rzekła donośnie.


"Tym razem będziesz ze mnie dumny!"
 
__________________
Konto zawieszone.
Mira jest offline