Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 21-12-2007, 14:46   #53
Adr
RPG - Ogólnie
 
Adr's Avatar
 
Reputacja: 1 Adr ma wspaniałą reputacjęAdr ma wspaniałą reputacjęAdr ma wspaniałą reputacjęAdr ma wspaniałą reputacjęAdr ma wspaniałą reputacjęAdr ma wspaniałą reputacjęAdr ma wspaniałą reputacjęAdr ma wspaniałą reputacjęAdr ma wspaniałą reputacjęAdr ma wspaniałą reputacjęAdr ma wspaniałą reputację
Piotruś Czarny

Piotruś przyglądał się jak Alusia wyrzuca piłeczkę, a ta kierowana jakimiś nieznanymi siłami toczy się wyznaczając bezpieczna drogę do drzwi świnek. Piotruś starał się zapamiętać trasę jaką toczyła się piłeczka.

Chłopiec spodziewał się, że królik będzie bardziej gadatliwy. Jednak królik bardzo się gdzieś śpieszył i nie wyjaśnił nic. Wspomniał jednak o jakimś królu, którego wyraźnie się obawiał. Władcy bywają tyranami, może należy obawiać się wspomnianego króla. Piotrusiowi przyszła na myśl opowieść o Narnii i rola jaką w tej opowieści odegrał pewien faun. On też wydawał się miły jak ten królik, ale zdradził złej królowej, że widział dzieci. Ten królik też może być szpiegiem. Po chwili jednak nieuważny potencjalny szpieg został pożarty. Okolica domu świnek okazała się naszpikowana pułapkami.

Ala i Michaś podeszli do wrót, które otworzyły się i ukazały się w nich trzy ohydne świnki. Na widok wieprzków Piotruś instynktownie chciał zakląć. Zamiast przekleństwa z jego ust wyleciało więcej słów, które ukryły w sobie przekleństwo i ułożyły się w dwa rymowane wersy:

Nie będę Ciebie kwiatku rwać,
bo zasad trzeba się trzymać.

Chłopiec sam zadziwił się słowami które wypowiedział. Widocznie w tym magicznym świecie nie można używać brzydkich słów.

Kontakt z tak okropnie wyglądającymi wieprzkami nie zachwycał Piotrusia. Chłopiec doskonale zdawał sobie sprawę, że to właśnie świnki mają dalszą część przepowiedni i rozmowa z nim jest niemiła, ale konieczna.

Piotruś ruszył między pułapkami trasą, którą zapamiętał. Przez cały czas prześladowało go dziwne uczucie. Wszystko wydawało mu się jakby znajome. Jakby kiedyś już przeżywał takie zdarzenia. Ale to wszystko było jednak dosyć odległe i nie mało wyraźnych kształtów. To jakby wspomnienia czegoś, co wydarzyło się kiedyś.

„Deżawi! O tak, deżawi!” – przypomniał sobie chłopiec. – To uczucie chyba tak się nazywało”
 
Adr jest offline