Po krótkiej rozmowie z Iren ona zanurzyła swoje słodkie usta w butelce wina zaś ja postanowiłem pójść spać. Ze względu na to iż jestem strasznym przytulaskiem i jak to kotek lubię ciepełko, zamknąłem okno, wślizgnąłem się pod kołderkę na swoim łóżeczku i zwijając się w kuleczkę, usnąłem.
Było mi tak miło i ciepło, że nie miałem ochoty wstawać. Nie obudziło mnie światło wschodzącego słońca ponieważ głowę miałem pod kołdrą.
Miałem piękny sen, który co chwila był przerywany chrapaniem Gburowatego Ogra. Zero kultury i poczucia smaku, ZERO! Byłem tym strasznie poirytowany...ze snu pamiętam swoją małą siostrzyczkę, z którą się bawie. Podczas tej zabawy wyszła na jaw jej moc panowania nad jednym z 5 żywiołów...jednak nie pamiętam jakim.
Obudziło mnie bezwzględne uderzenie w brzuch. Zerwałem się z łóżka z przeraźliwym, kocim miauknięciem i prychnąłem ostrzegawczo. Nikogo nie zauwazyłem. Wyprostowałem się i przetarłem zmęczone oczka. Rozciągnąłem się i ziewnąłem słodko. Na łóżku leżał kamień . . . poczułem, że ktoś chyba lekko przegina. Wychyliłem głowę przez okno z wściekła miną i wystawiłem kły na wierzch. Na dole był już Shadow i elfka.
Nie ścieląc łóżka zarzuciłem plecaczek na ramię i wyskoczyłem przez okno.
Koty zawsze spadają na cztery łapy, ja też. Nic mi się nie stało. - Co to za brutalna pobudka ? - syknąłem masując brzuch ręką i wystawiając na wierzch kocie kły.
Jak widać nie zawsze jestem taki słodki i uległy jak wczoraj.
__________________ Discord podany w profilu |