Amman w rzeczywistości był wręcz szczęśliwy, że w najbliższym czasie zostanie druidem, lecz ponury klimat wszystkich cmentarzy na świecie nie pozwalał mu na okazywanie tej radości. Zawsze na tego typu miejscach przypominał sobie, że w końcu każdy kiedyś umrze i skończy jako wypełnieniem trumny przykrytej nagrobkiem.
Kiedy doszli do walącego się budynku, Rasgan zaczął tarzać się po ziemi. Z jego twarzy wyczytać było można, że doznaje okropnego bólu - tylko od kogo? Amman rozejrzał się wokół szukając napastnika, lecz nikogo takiego nie znalazł. ~~Czy o takim dziwnym zachowaniu mówił Rasgan? ~~ pomyślał młody elf patrząc, jak Mi Raaz podbiega do tarzającego się w błocie i śniegu Rasgana i uspokaja go. Druid podbiegł do wojownika zaraz za nim, lecz dotarł do nich, gdy już Rasgan wstawał. - Nic ci nie jest? - zapytał elfa otrzepując go z brudu. - Moja propozycja jest następująca: (...)Najpierw zabijamy, później zadajemy pytania. - Mi to pasuje... Lecz z tonu jego głosu można było wyczytać coś zupełnie innego. Zgodził się na to tylko i wyłącznie z jednego powodu - nie miał lepszego planu, a ten wydawał się w pewnym sensie bezpieczny. W pewnym sensie. Młody druid bał się, co z nim sie stanie, gdy zostanie "czempionem" boga takiego strasznie wyglądającego człowieka jakim był Mi Raaz. I czy będzie mógł z powrotem do tej postaci, jaką jest teraz? - A jesteś pewny swojej modlitwy? - zapytał ze strachem nienaturalnie wręcz uśmiechającego kapłana.
__________________ Wiecie że w człowieku ukryte jest zło?? cZŁOwiek... gg:10518073 zazwyczaj na chwilę - pisać jak niedostępny, odpiszę jak będę |