Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22-12-2007, 20:01   #43
John5
 
John5's Avatar
 
Reputacja: 1 John5 ma wspaniałą przyszłośćJohn5 ma wspaniałą przyszłośćJohn5 ma wspaniałą przyszłośćJohn5 ma wspaniałą przyszłośćJohn5 ma wspaniałą przyszłośćJohn5 ma wspaniałą przyszłośćJohn5 ma wspaniałą przyszłośćJohn5 ma wspaniałą przyszłośćJohn5 ma wspaniałą przyszłośćJohn5 ma wspaniałą przyszłośćJohn5 ma wspaniałą przyszłość
Revan, Cohen

Nie doczekawszy się z waszej trony odpowiedzi strażnik skrzywił się nieznacznie, splunął po czym zapytał.
-Cóżeście ogłuchli czy jak? Pytałem czego chcecie. Jeśli tak wam droga wypadła to idźcie dalej. Nie stoimy tu, żeby nas oglądać.-

Balius

Na twe słowa o niewyszukanym stroju krawiec wyraźnie odetchnął. Podrapał się po łysinie po czym ruszył do jednego ze stołów. Szukając ubrań odpowiedział na twoje pytanie.

-To miasto Hammerheim zwą, a ja sam mieszkam tu od niespełna 30 lat. A na wzgórzu to nie tyle świątynia co klasztor. Przyjezdnym może się to dziwnym zdawać, ale mnisi nie opuszczają go nigdy, no może poza bratem Albrechtem, co to załatwia wszystko i z ludźmi się nieraz spotyka. Mało kto może się też pochwalić, że w środku przebywał a i wtedy rozmawiał albo z bratem Albrechtem albo ojcem Erwinem. Taka zasada powiadają. Ja tam może uczony nie jestem ale po mojemu to i słuszne to jest. Oni nie mieszają się do spraw naszych a my do ich. Każdy sobie rzepkę skrobie jak to mówią. A czasem nawet jakoś pomogą braciszkowie, choćby wtedy jak dzieciaka Moritza wyleczyli preparatem jakowymś. A jeśli chcecie się pomodlić to kaplicę możecie znaleźć nieopodal ratusza, wystarczy ludzi zapytać a drogę wskażą.-

Raziel, Barry, Louis, Justicar

Na pytanie o klasztor karczmarz zareagował wzniesieniem brwi i uśmiechem.

-Miasto się Hammerheim nazywa. Niby niewielkie ale życie spokojnie tu zazwyczaj biegnie. A klasztor co widzieliście zamieszkują mnisi od Pana Zimy. Oj gdyby nie opat to ciężko by było miasto odbudować, a i schronienie dał ludziom, jak się jakaś grupa zielonych przypałętała w czasie najazdu kilkanaście lat nazad. A póki problemów nie robicie to i kłopotów mieć nie będziecie.-

Po tych słowach karczmarz wymownie spojrzał w stronę Barry’ego. Kiedy Justicar zażądał mięsa skinął głową i udał się by przynieść wam to, co zamówiliście na odchodnym mówiąc jedynie:

-Jeśli taka wola to grać można ja nie wzbraniam, choćby przy tamtym stole troje gra w kości zdaje się.-

Kiedy Justicar spojrzał w tamtą stronę dostrzegł trzech mężczyzn grających w karty, na stole jak dojrzał stał też skórzany kubek i spory dzban prawdopodobnie z winem. Wszyscy wyglądali dość dostatnio, płaszcze leżące na jednej z ław miały srebrne obszycia a miecze, które wszyscy nosili przy pasach miały zdobione głownie.
 
__________________
Jeśli masz zamiar wznieść miecz, upewnij się, że czynisz to w słusznej sprawie.
Armia Republiki Rzymskiej
John5 jest offline