Wątek: Tacy jak ty 3
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22-12-2007, 21:06   #125
Almena
 
Almena's Avatar
 
Reputacja: 1 Almena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputację
Charlotte; w ciele Sathema, dzięki jego wskazówkom, udało ci się zapanować nad mocą przezywania ognia i podpalasz kij przeciwnika. Teraz atak jest łatwiejszy, tym bardziej, że znikąd zjawia się dziwna rozgwiazda, przykuwająca uwagę otoczenia. Ciebie ona nie dziwi. Widywałaś demoniczne istoty nie raz. Atakujesz... gaaaah jednak ciało wilkołaka to nie to co długie, zgrabne nogi -_- Tracisz równowagę na równoważni i z impetem wpadasz na wroga, strącając jego, i spadając wraz z nim XD

Obserwujący wszystko Azmaer westchnął tylko ciężko. Kończy malować swój autoportret!XD
[załącznik]

Charlotte;
o dziwo sędziowie... przyznają ci zwycięstwo w walce na kije . Azmaer wydaje z siebie krótkie „hm!” zadowolenia.

Wszyscy; hmmm generalnie turniej przerwano, widownia ucichłam, a wszyscy gapią się z niedowierzaniem na opasłą meduzę spoczywającą na placu.

Waldorff chce pić, Kejsi chce uciekać XD Azmaer aka Szrama mamrocze stale pod nosem, abyście upominali się o oficjalne nadanie wam rangi zwycięzców turnieju i wreszcie odebrali nagrodę. Chyba ma was dosyc, po tym, jak Tev-Waldorff mu przyłożył XD Charlotte zaś zabiera ciało Sathema na zakupy! XD

Zdaje się, że zespół badawczy złożony z tutejszych magów i wojowników zabrał się za oględziny meduzyXD Zebrali się ostrożnie wokół niej – wielkie cielsko leży sobie spokojnie i nieruchomo.
- Prosimy wszystkich uczestników turnieju o opuszczenie areny! – apeluje drow z wieżyczki. – Mamy...er... drobne problemy techniczne i nastąpi dwugodzinna przerwa w turnieju! Sędziowie podsumują wyniki, jeśli któraś z drużyn zdołała osiągnąć wynik 36 punktów lub więcej, będziemy mieli zwycięzców!

No to przerwa. Nadal nie wiecie gdzie jest Astaroth, Vriess zniknął chyba na amen, a na dodatek posialiście gdzieś ciało Thomasa, które miało przy sobie Żywy Ogień, bezcenny artefakt! XD

Wraca...Sa...ThEm...?! O__O Wystrojony w spodnie, bojówki i kurtkę z kapturem obszywaną białym futerkiem XD A włosy errrr sierść na głowie ma powabnie nażelowane! XD
- SQEEEEEEEE! XD – słychać z widowni.
CHimerzyce podskakują, wymachując do Sathema i mrugając do niego XD

Tev [w ciele Waldorffa] próbuje dopchać się poprzez tłumek badaczy do wielkiej rozgwiazdy, aby ją obejrzeć. Udaje mu się... hmmmm... rozgwiazda rzeczywiście czarna z fioletowym metalicznym połyskiem, wygląda obślizgłe, i leży nieruchomo. Nie wydaje żadnych odgłosów [dziwne?XD], nie pachnie. Nie reaguje w żaden sposób na to, że ktoś badawczo trąca ją sztychem miecza, czubkiem kija, czy pieści jakimś zaklęciem.
- Przyjacielu, ostrożnie, my się tym zajmiemy – radzi który mag.

Przerwa. Przez 2 godziny zajmujecie się głównie odpoczynkiem. Wreszcie, nadchodzi czas ogloszenia wyników!

- Ludu Ditrojid, przybysze z dalekich krain, przyjaciele!!! – zawołał z wieżyczki drow. – Zwycięzcami tegorocznego turnieju są ci oto śmiałkowie! – wskazał na was, rozległy się wiwaty. - Niech Światło wspiera ich co dzień tak, jak uczyniło to dzisiaj!
Widownie zawrzała gradem oklasków.
- Brawooooo! – wołały Ej, Bi, Si i Di.
- Tak trzymaj Waldorff! – krzyczał Beulf.
- Bądź pozdrowioHEP! X_X nyyyy, sługo Abazigala!.... – ryknął czerwony smok Ryu-ac.
- Możemy prosić o zasłonę? – zawołał drow, na co ludność wzniosła radosne piski.
Grupa magów w pięknych szatach wzniosła ramiona ku niebu i wokół zapanowały nagle ciemności, jakby była noc. Magowie po przeciwnej stronie areny wyczarowali zaś niesamowitą grę świateł i płomieni.

[media]http://youtube.com/watch?v=8M7cWE5Tar8&feature=related[/media]

Po uroczystościach na placu zostajecie odprowadzeni przez rozradowany tłum pod świątynię z białego kamienia. Jej piękna wieża wznosi się wysoko ku niebu.
Przed świątynią tradycyjnie wita was opiekunka świątyni w świątecznych szatach. Kłania się wam i błogosławi wam er świętym drągiem, kropidłem, czy czymkolwiek jest ten drąg, który dzierży XD

http://zeiva.deviantart.com/art/OASE-Asta-55861938

Odprawia krótką modlitwę, każdego z was wręcza po białym, trójkątnym kamyku, i na koniec mówi;
- Wasza odwaga, upór i waleczność sprawiły, że stoicie teraz przed wrotami tej świątyni jako zwycięzcy. Pamiętajcie jednak, iż tego dnia, tak jak wiele razy wcześniej, zostaliście zwycięzcami we własnych sercach, pokonując lęk, lenistwo i tchórzostwo. Z wolą Światła, idźcie dalej, i przyjmujcie dzielnie to, co Ono wam daje.
Kłania się wam i usuwa się wam z drogi. Tłum za wami cofa się falą, a wrota świątyni powoli, majestatycznie otwierają się.



Z wnętrza bije niesamowity blask. Tłum za wami milknie zupełnie. Wyglądają na zachwyconych, i zdumionych przy okazji.

Wchodzicie.
I...co?.... Gdzie ten kapłan...?
Wrota zamykają się za wami. Pozostaliście sami, w zupełnej ciszy, bieli i pięknie świątyni.



Światło słoneczne przebijające przez witraże tworzy niesamowitą mozaikę kolorów na białych kolumnach.



ciekawe są piękne żyrandole i tajemnicze ozdobne er sznureczko-koraliko-coś XD



Ani śladu kapłana, aczkolwiek...

Charlotte; twoje wilcze uszy wychwyciły dziwny cichutki szmer.

Kejsi; hm...? nadstawiasz tygrysich uszu. Coś... jakby myszka, chodzi gdzieś... nad wami...?

Nad czymś w rodzaju ołtarza króluje przepiękna, olbrzymia rozeta.
http://droga.ps.pl/wycieczka/sainte_...sia_rozeta.jpg
Kiedy przyglądacie się jej przez chwilę, macie wrażenie, że mozaika kolorowych szkieł układa się w kocentrycznie leżące zdania!:

„Tom i Ast byli zwykłymi ludźmi, żyjącymi w niewielkim miasteczku. Pewnej nocy Tom, człowiek bardzo wierzący i bogobojny, szedł do świątyni, pomodlić się. Zauważył swego brata, Asta, wychodzącego ze świątyni, pozdrowił go, po czym wszedł do domu Boga. W świątyni nie było nikogo, a na posadzce między ławami dla wiernych leżało nieruchome ciało człowieka. Przestraszony Tom obejrzał trupa – na ciele starszego człowieka nie było widocznych ran, zadrapań, ani żadnych siniaków czy skaleczeń. Tom nigdzie też nie znalazł śladów krwi. Szybko wybiegł ze świątyni, biegnąc za oddalającym się powoli Astem, i wołając;
- Zabiłeś go?!....
Człowiek, do którego skierowane było pytanie, zatrzymał się i w pełni spokoju obejrzał się na Toma.
- Nie przepadałem za nim, to prawda, lecz nie zabiłem go – odparł stanowczo. – Siedział obok mnie podczas nabożeństwa. Był bardzo zmęczony pracą za dnia, i usnął głęboko. Śniły mu się dawne czasy, długa, okrutna wojna z elfami, które przyszły po zemstę za niszczenie ich lasów. Wtedy jeszcze młody, walczył jednoręcznym mieczem, był biegły w tej sztuce, lecz klinga i zbroja okazały się niegodnymi przeciwnikami dla grotów strzał wypuszczonych z łuków elfickich. Kiedy trzy strzały ugodziły go w pierś, padł na kolana, a wówczas sama dowódczyni elfów, niepokonana Almenino, zsiadła ze swego białego rumaka, stając przed jego obliczem. Wycelowała z łuku prosto w jego serce, patrząc mu zimno w oczy. Kiedy śnił o tym, nabożeństwo w świątyni dobiegło końca, ludzie wyszli już, i zostaliśmy tylko we dwóch. Wreszcie, ja także zbierałem się do wyjścia, a wstając z ławy trąciłem niechcący łokciem śpiącego obok mnie. Ten zaś, pogrążony w głębokim śnie, przekonany był, iż to strzała Almenino przebiła jego serce. Tak się tym przeraził, że z miejsca dostał zawału serca i skonał.
- Nie wierzę ci! – odparł Tom.

Czy Tom faktycznie ma dowody, by nie ufać Astowi....? ;3 Powiedz”.

[zbierznośc imion przypadkowa!!!XD]
 
__________________
- Heh... Ja jestem klopotami. Jak klopofy nie podoszają za mną, pszede mnom albo pszy mnie to cos sie dzieje ztecytowanie nienafuralnego ~Dirith po walce i utracie części uzębienia. "Nie ma co, żeby próbować ukryć się przed drowem w ciemnej jaskini to trzeba mieć po prostu poczucie humoru"-Dirith.

Ostatnio edytowane przez Almena : 29-01-2008 o 13:32.
Almena jest offline