Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-12-2007, 16:16   #105
mataichi
 
mataichi's Avatar
 
Reputacja: 1 mataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie coś
Karol Lipiński

Muzyk cieszył się, że ostatecznie jego propozycja została przyjęta i w końcu będę mogli zacząć naradę. Sam stanął z boku czekając na jakąś przemowę Księcia czy rozpoczęcie dyskusji przez kogokolwiek, ale nikt najwyraźniej się do tego nie palił i każdy patrzył na innych z nadzieją w oczach.

Nosferatu tylko pokręcił głową ze zdziwieniem i sam stając przed tablicą jak nauczyciel, lekko zgarbiony chrząknął tak żeby uwaga wszystkich skupiła się na nim i swoim donośnym oraz melodyjnym głosem zaczął.

- Panowie, jak widać nie ma tu za bardzo warunków do przeprowadzenia jakichkolwiek rozmów, ale na razie nic innego nam nie pozostaje. Czeka nas wiele kwestii do omówienia tak, więc proszę usiądźcie.- Karol sam natomiast zaczął dreptać w kółko, dzięki czemu tym bardziej upodobnił się do typowego belfra wygłaszającego jakieś niezrozumiałe regułki gromadce dzieci.

- Przede wszystkim, jeżeli mogę zacząć, to powinniśmy zdecydować gdzie zostanie obrana główna siedziba rady i księcia. Jeżeli ma to być ten budynek, to ktoś powinien zająć się urządzeniem wnętrza. – teatralnie rozglądnął się z obrzydzeniem po sali. – Mi osobiście to miejsce odpowiada, ale…właśnie jego dotychczasowi lokatorzy już nie bardzo. Mam złe przeczucie, co do naszych szaleńców, powinniśmy ich w jakiś sposób kontrolować żeby nie zbliżali się do miasta inaczej mogą wpędzić nas w tarapaty…Radzę tego kłopotu nie lekceważyć.

„Tylko jak kontrolować wariatów?”- sam Lipiński głowił się nad tym problemem, ich zamknięcie pewnie nie wchodziło w grę, poza tym jeszcze zbyt wielu rzeczy o nich nie wiedział, było zbyt dużo niejasności żeby móc przewidzieć ich reakcję.

- Po drugie, panowie dalej pozostaję kwestia skontaktowania się z resztą wampirów. Jeden z moich podopiecznych zajmie się wyśledzeniem jednego przedstawiciela mojego klanu, z czym większych problemów nie powinno być. – Podniósł delikatnie z ziemi najtłuściejszego z gryzoni i zapiszczał w szczurzym języku. Gdy odstawił szczura na podłogę ten jeszcze obtarł się o nogawkę pana i podreptał w stronę drzwi.- „ Bachowi przyda się mały spacer, powinien nieco schudnąć”

- Reszty kainitów nie dam rady w taki sposób zlokalizować, więc proszę o jakieś propozycję. – Nie chciał, zaproponować tej najprostszej…zapytania malkavian gdyż wątpił czy dostaliby jednoznaczną odpowiedź.

- To na razie najważniejsze sprawy, jakie mi przychodzą teraz do głowy i którymi powinniśmy się zająć jak najszybciej, chętnie wysłucham teraz waszych opinii na ten temat. – Gdy już miał skończyć przypomniało mu się pytanie Vengadora, zwrócił się, więc na końcu do wielkoluda sprawiającego wrażenie dość niezorganizowanej osoby. – Jeśli chodzi o Twoje pytanie, to w piwnicach tego budynku znajduje się jakieś…podejrzane, to dobre słowo, miejsce. Również to chciałbym sprawdzić jeszcze przed powrotem malkavian.

Odsunął się na bok i zapiszczał ponownie w zwierzęcym języku, po czym dwa szczurki pognał do wyjścia. – „Beethoven niech sprawdzi raz jeszcze piwnice a Mozart przysłucha się rozmowie tego prawnika z Rolandem.” – Zadowolony, jak uczeń, który dostał piątkę zasiadł w ławce i z oczekiwaniem wpatrywał się w pozostałych.
 
mataichi jest offline