Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-12-2007, 20:54   #106
Phantomas
 
Reputacja: 1 Phantomas nie jest za bardzo znany
Zapaśnik wszedł do wnętrza - do rzekomej klasy rozglądając się z rozbawieniem. Ściągnął swoją czarną kurtkę wieszając ją na najbliższym krześle po czym usiadł na nim. Pokręcił głową spoglądając na tablicę.

Co za pajace... Przyjechałem tu, żeby męczyć się z upierdliwymi niedojrzałymi wampirami, czy żeby wprowadzić tu jakiś ład? Grr nie znoszę takiego chaosu i takiej błazenady...

Pokręcił nosem i zaczął słuchać, co Karol ma do powiedzenia. Skrzyżował ręce na piersi. Żeby chociaż te malkavy umiały walczyć, to kłopot byłby mniejszy, bo w takim wypadku aż żal się z nimi rozprawiać. No i ten palant w garniturze z pięknym autkiem... Za kogo on nas ma?
Vengadorowi całe to miejsce śmierdziało, było przesiąknięte plugawymi sekretami i ludzkimi słabościami - ułomnościami psychicznymi.

Dom wariatów, świetne miejsce na siedzibę Księcia, taaak... Conajwyżej Biskupa Sabatu. -Powiedział głośno.- Moja propozycja jest taka, żeby izolować tych gringos Malkavian głęboko pod ziemią, szczególnie ich szefa, spokrewnić kilka utalentowanych osób, oraz co najważniejsze znależć jakiegoś Spokrewnionego w tym mieście, który nie byłby Malkavianem, Wyznawcą Seta czy innym gównem...

Miał nadzieję, że reszta jego składu nie jest równie szalona jak ich problem, żeby trzymać tych bezczelnych szaleńców na wolności. I dlaczego oni wszyscy wyglądają jak Jezus? Gdyby byli trochę bystrzejsi, to pomyślałby, że mają w tym jakiś cel, albo po prostu nie dali tego po sobie poznać.
 
__________________
"Oh, she gives me kisses,
My knife never misses."
Phantomas jest offline