Wątek: Wojna II
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 27-12-2007, 18:48   #26
wojto16
 
wojto16's Avatar
 
Reputacja: 1 wojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumny
- dobrze jest pokazać swoje umiejetności przed ważną misją, aby pokazać, że jest się jej godzien...a skoro wiesz kim naprawdę jestem chyba mogę sobie to darować jeśli oczywiście pozwolisz...-
Shadow na słowa Avelewalarie pokiwał tylko głową. Kiedy wszyscy wciąż nie załapali o co mu chodziło wydał się lekko zdenerwowany.
- W porządku. Jak większosć z was mnie ignoruje i nie słyszy tego co mówię to znaczy, ze będziecie musieli pokazać swoje umiejętności w praktyce.
Dwa ostatnie słowa wypowiedział z tak zmienionym głosem, że az was ciarki przeszły.
- Dobra. Ruszajmy dalej. Nie traćmy czasu na bierne stanie. Skoro nie ma treningu od razu idziemy do Zaorisha. W lewo zwrot i równym krokiem.
Wszyscy w zwartej grupie ruszyliście za Shadowem. Jako, że przez całą noc padało było duzo błota które wlewało wam się do butów. Gnash miał najlepiej. Nie nosił butów. Przemoczenie butów zas wywołało przemoczenie skarpetek co też was irytowało.

Wreszcie zatrzymaliście sie przy jednym z większych domów. Shadow odwrócił się do was i rzekł:
- Proszę o uważne wytarcie butów i stóp o wycieraczkę przed drzwiami. Zaorish nienawidzi bałaganu.
Po wykonaniu odpowiednich czynności weszliście do środka zaraz po tym jak Shadow zapukał do drzwi. Po wejściu do domu usłyszyliście krzyl i z pokoju naprzeciw wybiegł jakiś starszy mężczyzna. Zapewne Zaorish.
- Czy to naprawdę wy?
- Raczej nie wyglądamy jak zjawy, nie?
Zaorish z wrazenia opadł aż na fotel.
- Nikt kto zadarł z Imperium nigdy jeszcze nie przeżył aż miesiąca.
- Jasne. Jednak opowieści póżniej. Teraz potrzebujemy transportu do stolicy i Austen. Najpierw do Austen.
- Ostatnio nauczyłem się tworzyć portale więc więc na pewno to isę przyda.

Staliscie w duzym pokoju zawalonym książkami i różnymi akcesoriami magicznymi. Było tu tyle neizwykłych przedmiotów, że sami nie mogliście się nadziwić, że coś takiego zostało stoworzone przez ludzkie, elfie lub krasnoludzkie ręce. Po wysłuchaniu kilku niezrozumiałych dla was inkantacji otowrzył się duzy, niebieski portal magiczny. Transport był już gotowy. Shadow polecił się pożegnać wszsytkim na czas nieokreślony. Po pożegnaniach Drużyna GArreta wskoczyła w portal.

Przed sobą widzieliście długi, mieniący się wieloma kolorami tunel. Wydawał sie nieskończony. Lecieliście przez niego odczuwajac dziwne uczucie w żołądku. Nim to uczucie zdążyło się rozrosnać do znacznie większego i mniej przyjemnego zobaczyliście nesamowicie jasny koniec.

Z portalu wyrzuciło was na trawę. Spojrzeliscie za siebie. Portal znikl cakowicie. Teraz byliście zdani tylko na siebie. Byliście obok miasta Austen. Okazało się, że "miasto" to lekka przesada. Raczej wioska. Na dodatek niezbyt duża. Przez małą rzeczkę prowadził stary, drewniany pomost. Deski mimo, że stare wciąż były niesamowicie twarde. Za pomostem były leżące w niewielkim od siebie oddaleniu wiejskie chaty. Na samym środku wioski była duża, wolna przestrzeń. Na środku tej wolnej przestrzeni leżał popiół. Tam widocznie organizowano ogniska. Było tu podejrzanie cicho. Odgłosy pijackiej zabawy dochodziły tylko z pobliskiego, dużego gmachu który wyglądał na karczmę.
 

Ostatnio edytowane przez wojto16 : 28-12-2007 o 12:13.
wojto16 jest offline