Wojskowe doświadczenie robi swoje: spać kiedy można, wstawać kiedy trzeba. Teraz ewidentnie trzeba. Zrywam się słysząc wycie, ale uspokajam się widząc, że to tylko J.J.
- Jedziemy J.J, jedziemy, daj chwilę- Szybko zwijam swoje manele, sprawdzam, czy niczego nie brakuje, pakuję wszystko do plecaka i wskakuję do wozu, zajmując miejsce z tyłu. Rozglądam się po towarzyszach
- Sagon, czy ty wartowałeś całą noc? Twardy jesteś, człowieku- zastanawiam się chwilę, po czym pochylam się w stronę dziewczyny
- Hej, szefowo, a gdzie właściwie jedziemy? |