Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28-12-2007, 17:58   #51
Redone
Patronaty i PR
 
Redone's Avatar
 
Reputacja: 1 Redone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputację
Kasia szła przed siebie z Sonią u boku i starała się nie denerwować. Po prostu iść swoim krokiem, nie zerkając ciągle na lewo i prawo. Gdyby nie przyjaciółka u boku pewnie już dawno wystraszona schowała by się gdziekolwiek by się dało. Przecież nie wiadomo jakie zamiary miał ten facet, prawie na pewno jest uzbrojony i najwyraźniej czegoś od nich chce. Prawdopodobnie ich życia.

I wtedy wszystko się zaczęło. Odgłosy jakby stłumionego wystrzału były jak długo oczekiwany znak do działania. Choć do tej pory Katarzyna byłą bardzo zdenerwowana teraz w końcu się rozluźniła gotowa do akcji. Trzeba to zakończyć tu i teraz.

Odwróciła się równie gwałtownie co Sonia. Widok nie napawał zbytnim optymizmem. Ich koleżanka leżała kompletnie bezbronna a nad nią stał ten Cygan. Miał jej życie w swoich dłoniach, mógł nacisnąć spust i zabić ją na miejscu, na pewno by nie spódłował z tej odległości. Więc dlaczego tego nie zrobił? Naciśnięcie spustu to niecała sekunda, a jednak on się zawahał. O co tu chodzi? Jeśli był wysłany by ich zabić, nie zachowałby się w ten sposób.

Panika wdarła się ponownie do umysłu dziewczyny. Chciała coś krzyknąć, coś zrobić, ale nie wiedziała co. Kątem oka zobaczyła jak Sonia wyciąga szybkim ruchem pistolet i strzela do mężczyzny. Pudło. Kasia odetchnęła z ulgą. Chyba nie najlepiej byłoby zabić faceta w tak publicznym miejscu. Za to klejny strzał trafił, i musiał cholernie boleć. Cygan upadł na ziemię i w tym momencie Kasia rzuciła się do biegu.

- Weźmiemy go żywcem - rzuciła do koleżanek.

Poczekała aż one także podejdą do mężczyzny. Przydałyby się kajdanki ale jakoś nigdy do tej pory ich nie potrzebowała więc nie jest to standardowe wyposażenie jej torebki. Apaszka! Jeśli dziewczyny nie mają nic lepszego, to jej chustą będzie można związać mu ręce. A potem trzeba go tylko wrzucić do samochodu. Jeśli Blanka go będzie trzymać na muszcze, chyba nie będzie próbował robić nic głupiego. O to w duchu modliła się Kasia.
 
__________________
Courage doesn't always roar. Sometimes courage is the quiet voice at the end of the day saying, "I will try again tomorrow.” - Mary Anne Radmacher
Redone jest offline