#Kokieteryjne zagranie pani porucznik?# Przez analityczny umysł adamara przeszła ta myśl, gdy wojskowa zagadnęła do żołnierza UEN. Wyszedł jednak z trzema walizkami nie patrząc sie już na scenę. Skinął tylko historykowi an pożegnanie. #Przydałoby się zobaczyć laboratorium, które juz powinno być gotowe... Ale najpierw do swej kajuty- trzeba się odświeżyć po tak długim dniu. #
QeliHaol widział już plan okrętu. Szybko więc poznał gdzie się znajdywał i zręcznie udał się w stronę swej kabiny. W lewo teraz prosto, potem po schodach na wyższy poziom. W końcu znalazł się na miejscu. Przeciągnął kartą po drzwiach, które się zręcznie otworzył. Kajuta, oświetlona przez halogen u sufitu nie była dość, ale wystarczająca jak na ta podróż. Łózko stalowe, z nienagannie złożoną białą pościelą pod spodem jakieś schowki, nad łóżkiem kolejne, wszystkie proste z matowego metalu. nigdy ludzkie statki nie wyróżniała jakaś finezja w wykonaniu czy dbałość o szczegoły. Po drugiej stronie było natomiast biurko z komputerem i szafa, a także drzwi do miniaturowej łazienki. Dodatkowa atrakcja było niewielkie okienko, na czarną przestrzeń kosmiczna z miliardami gwiazd. Na ziemi bardzo lubił patrzeć się w gwiazdy i na rodzinnej planecie, tu jednak w kosmosie jakoś nie czuł tej fascynacji. Westchnął lekko z zmęczenia i zaczął rozpakowywać się. Później chciał wsiąść szybki prysznic i zobaczyć w końcu swoje laboratorium... |